Film

Albo będzie z niej wielka duma albo wielki wstyd. „Papusza” w reż. Joanny i Krzysztofa Krauze

Film małżeństwa Krauze jest delikatnie opowiadaną liryczną baśnią, w której każdy kadr mógłby stać się urokliwie namalowanym obrazem. Czarno-białe kompozycje czy powoli gasnące i wyciszane sceny sprawiają wrażenie, że ogląda się coś, co wcześniej się znało – taka forma przypomina raczej przeglądanie zakurzonego pamiętnika, po który sięgamy w wolnej chwili.

 

Romowie są interesujący i sympatyczni, kiedy ładnie potrafią zagrać na akordeonie – tym bardziej kiedy potrafią pisać lub czytać. Opowieść małżeństwa Krauzów o utalentowanej romskej poetce jest katalogiem różnorodnych trudności oraz konfliktów mniejszości etnicznej z resztą polskiego społeczeństwa. Punktem centralnym filmu jest pełna marzeń oraz rozterek biografia poetki, której tło stanowią losy Romów wędrujących po polskich ziemiach w XX wieku. Sposób przedstawienia, z początku nomadycznego, później osiadłego trybu ich życia pełni rolę prostego elementarza dla każdego, kto nigdy nie miał okazji bliżej poznać romskiej wspólnoty. Reżyserzy wykorzystują kontrowersyjny temat historii piśmiennej cyganki, niestety rezygnują z próby skomentowania często doświadczanego przez Romów rasizmu, werbalnej nienawiści czy różnego rodzaju uprzedzeń. Papusza pozostaje więc bajką w uproszczonym disneyowskim wydaniu.

 

Nielinearna biografia Bronisławy Wajs rozpoczyna się sceną z czasów Polski Ludowej. Poetka – już w sile wieku – odbywa karę więzienia za kradzież kur. Opuszcza celę na prośbę pracownicy ministerstwa by później pojechać rządową limuzyną na galę, na której zostaną odczytane jej wiersze. Papusza uporczywie się temu sprzeciwia, nie chce uczestniczyć w wydarzeniu. Twierdzi, że nigdy ich nie pisała.

 

To przeświadczenie towarzyszy jej przez większość własnego życia. Zdolność pisania oraz czytania – rzadko spotykana wśród Romów – tak bardzo pożądana przez Papuszę, okazała się dla niej nie dobrodziejstwem, a przekleństwem. Z powodu miłości do pisma, poetka zostanie wykluczona ze wspólnoty i na zawsze pozostanie samotna.

 

Będąc małą dziewczynką Papusza prosi o lekcje czytania Żydówkę pracującą w pobliskim sklepie. Za naukę odwdzięcza się przynosząc skradzione kury. Po pewnym czasie Papusza zaczyna tworzyć w głowie piosenki, które później śpiewa synowi, natomiast dzięki znalezionym i przeczytanym wycinkom z gazet informuje swoich bliskich o bieżących wydarzeniach.

 

Papusza wyszła za mąż bardzo młodo, nie z miłości, za dużo starszego od niej mężczyznę, Dionizego Wajsa – grajka, opiekuna taboru. Dzięki jego trosce oraz życzliwości Jerzy Ficowski – polski poeta, prozaik – mógł liczyć na schronienie w taborze, z którym później wędrował przez dwa lata. W czasie tej podróży uczy się romskiej tradycji, zwyczajów, a także języka romani. Później jego towarzyszką rozmów o filozofii i literaturze stanie się właśnie oczarowana postacią pisarza Papusza. Kiedy Ficowski wyjedzie do Warszawy, na jego prośbę poetka zacznie mu wysyłać swoje spisane wiersze. Ich urzekająca forma oraz prostota spodobają się Julianowi Tuwimowi.

 

Ficowski za namową poety spisuje swoje wspomnienia z wędrówki z taborem, by po latach opublikować monografię o historii i kulturze Romów – Cyganie polscy. Wszyscy z taboru Papuszy i Dionizego, którzy dowiedzą się o istnieniu książki – wpadną w złość. Ich wściekłość powodowana będzie lękiem o własny byt oraz żalem wobec osoby, której wcześniej byli w stanie zaufać. Papusza załamuje się, nie potrafi o wszystkim zapomnieć – uważa, że zdradziła swoich bliskich, pali całą swoją twórczość – odrzuca poezję i przekreśla swoje istnienie. Poetka zostaje wykluczona ze wspólnoty, w szoku oraz rozpaczy trafia do szpitala psychiatrycznego.

 

Film małżeństwa Krauze jest delikatnie opowiadaną liryczną baśnią, w której każdy kadr mógłby stać się urokliwie namalowanym obrazem. Czarno-białe kompozycje czy powoli gasnące i wyciszane sceny sprawiają wrażenie, że ogląda się coś, co wcześniej się znało – taka forma przypomina raczej przeglądanie zakurzonego pamiętnika, po który sięgamy w wolnej chwili. Oryginalna folkowa muzyka pozwala widzowi wejść na chwilę w stworzoną rzeczywistość, by podpatrzeć i poczuć rozgrywające się zdarzenia. Przysłuchując się urzekającym dźwiękom skrzypiec, ciężko się zdystansować od przeżywanych przez bohaterów trosk, doświadczanych strat czy nieszczęść.

 

 

Papusza nie skłania do podjęcia szerszej dyskusji o Romach migrujących w Polsce. Reżyserzy wynoszą na światło dzienne cygankę, która ładnie pisze, czyta i do tego się zakochuje. Małżeństwo Krauzów nie podejmuje wyzwania, jakim jest komentarz do wynikających napięć między polskim społeczeństwem a Romami. Niestety film powiela liczne krzywdzące stereotypy często kojarzące się z mniejszością romską. Wizja ich rzeczywistości ograniczona zostaje do tańców, śpiewów oraz kradzieży. Ciężko przy takim wyobrażeniu wypracować dialog między różnymi społecznościami, który umożliwiłby zrozumienie specyfiki dwóch odmiennych sobie kultur.

 

Film nie wnosi nic nowego do naszej wiedzy o kobietach romskich. Nikogo nie zaskakuje ukazanie patriarchalnej struktury władzy we wspólnocie. Wykorzystane są te same schematy – kobiety słuchają się mężczyzn, wychodzą młodo za mąż i wykonują więcej prac domowych. Ciągłe powtarzanie tych samych obrazów nie legitymizuje zaraz nienawiści, ale też nie daje możliwości do przeformułowania powszechnego myślenia o romskiej społeczności. Film wyciąga na wierzch atrakcyjny i oryginalny temat oczytanej cyganki, ale nie robi nic poza tym. Reżyserzy nie skłaniają do zastanowienia się nad dotychczasowymi przekonaniami, nie pokazują przyczyn konfliktu w relacji świata mniejszości Romów ze światem Polaków. Pokazany w filmie obrazek cygana i cyganki redukuje kulturę Romów do mitów służących zaznaczaniu ich “obcości”.

 

Papusza nie jest galerią krzywd, trosk oraz zmartwień. Nie jest także próbą wyjaśniającą, że ludzie mówiący innym językiem, posiadający inne tradycje oraz zwyczaje mają te same prawa i te same potrzeby co większość polskiego społeczeństwa.

 

 

Papusza, reżyseria i scenariusz: Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze

w tytułowej roli Jowita Budnik

Dystrybutor Next Film, Polska 2013

czas trwania: 2 godz. 11 min.

 


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Usunięto 1 komentarz
przysłano: 2 grudnia 2013 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca