Nie ma mowy! (Tumbledown)

Hannah (Rebecca Hall) mieszka sama w domu na odludzi. Towarzyszą jej dwa psy i wielki smutek po śmierci męża. Kobieta nie jest załamana, nie spędza dni w pozycji prenatalnej. Pracuje, odwiedza rodzinę, ma kochanka, ale choć od wypadku minęło kilka lat, wciąż bardzo kocha męża. Męża, który był wrażliwym, zdolnym muzykiem. Pewnego dnia na drodze wdowy staje fan i aspirujący pisarz Andrew (Jason Sudeikis), który chce książką unieśmiertelnić ulubionego wokalistę.

Obraz Seana Mewshawa to typowe alternatywne amerykańskie kino, znane głównie z festiwalu Sundance. Skromna, intymna, słodko-gorzka historia. Od ckliwych komedii romantycznych dzieli ją tak naprawdę wybór środków i umiar. Sama bowiem opowieść jest nader czytelna i oczywista. W "Nie ma mowy!" znajdziemy wszystkie obowiązkowe elementy miłosnej historii, łącznie z samczą rywalizacją i pogonią za ukochaną osobą w finale. Twórcom udało się jednak uszlachetnić ten materiał, sprawić by był bardziej ludzki, mniej hollywoodzki. Pomaga w tym chociażby dziki, zimny krajobraz, który zastąpił tradycyjny wielkomiejski blichtr oraz muzyka. Akustyczna, krucha, gdzieś między folkiem a indie rockiem. Jeśli dodamy udane, pełnokrwiste kreacje aktorskie i całkiem sporą dawkę niegłupiego humoru, okazuje się, że czeka nas nad wyraz przyjemny seans i ujmująca opowieść o miłości.

Szkoda, że "Nie ma mowy!" wchodzi do kin w wakacje, bo pewnie zginie w natłoku blockbusterów. Kto jednak wybierze w środku lata ten jesienny film, na pewno nie pożałuje.

Nie ma mowy! (Tumbledown)

reżyseria:    Sean Mewshaw
scenariusz:    Desiree Van Til
gatunek:    Komedia romantyczna
produkcja:    Kanada/USA
premiera:    5 sierpnia 2016 (Polska) 18 kwietnia 2015 (świat)