Literatura

Nic nie jest czarno-białe – książka do kolorowania „Gra o tron”

Ostatnio kupowałam kredki i to nie żadne pastele czy węgielki. Zwykłe kredki, dla siebie, do kolorowania obrazków w kolorowance. Brzmi dziecinnie? Nic dziwnego. Trudno znaleźć dorosłego, który pochyla się nad kolorowanką i skrupulatnie wypełnia białe pola, zresztą dzisiaj równie trudno znaleźć takie dzieciaki. W czasach gdy komputery, telefony i tablety nie zapewniały dzieciom wizualnych i dźwiękowych wrażeń, same musiały radzić sobie z nudą. Książeczki do kolorowania były pod tym względem niezastąpione. Zapewniały także odpoczynek rodzicom. W końcu kolorowanie to dość intymna czynność. Obecność osób postronnych, zaglądających przez ramię, kiedy dzieło jeszcze niegotowe, dopuszczalna była w niewielu sytuacjach. 

 

Standardowy zestaw kolorów zazwyczaj wystarczał. Coś było albo brązowe, albo zielone, wyjątkiem mogła być sytuacja, kiedy coś było żółte. Po prostu. Jedni kolorowali najpierw przy krawędziach, tak aby nie wyjechać poza nią, dopiero później uzupełniali środek. Inni szli na żywioł, czasem wyjechali poza kontury, czasami przebili kredką papier, przyciskając ją zbyt mocno – oczywiście wszystko dla lepszego efektu i intensywniejszych barw. Jeszcze inni stosowali techniki impresjonistów, stawiając plamę czerwoną koło żółtej, nie ograniczając się przy tym do jakichś durnych krawędzi. Liczyli na wyobraźnię odbiorców, którzy w tych plamach jednak dostrzegą pomarańczę.

 

Ostatnio wraca do nas szał na kolorowanki. Obrazki jednak stały się bardziej skomplikowane, a z wyrysowanych krawędzi spozierają na nas ulubieni, fikcyjni bohaterowie, z książek i seriali, jak na przykład w książce do kolorowania Gra o tron. Zastanawia mnie, do kogo adresowane są dzisiejsze kolorowanki. Wydawcy utwierdzają w przekonaniu, że dla całej rodziny. Jednak ciekawi mnie, kto zostanie przy kolorowance, gdy przyjdzie powiadomienie z Facebooka, ojciec czy córka? Albo kiedy telefon z biura zacznie dzwonić, ojciec czy syn? Może to jednak rodzice siądą przy kolorowance, kiedy malec w końcu zaśnie, zbyt zmęczony i zbyt mały, aby dostrzec w skomplikowanych konturach jakieś kształty.

 

Początkowo zaskoczyło mnie to dziwne połączenie kolorowanki i Gry o tron. Dziecięcej rozrywki z prozą pełną śmierci, intryg, przemocy i wojny. Doszłam jednak do wniosku, że popkultura jest jedną z tych sfer, w której coś takiego przejdzie. Wyobrażacie sobie kolorowankę z ilustracjami do Nad Niemnem albo Granicy? Ja nie za bardzo. A myśleliście ostatnio, w jakich kolorach mógłby być herb rodu Stark? Przyznam, że dla mnie stanowiło to pewną zagwozdkę. W popkulturze granica pomiędzy tym co poważne a tym, co zabawne jest bardzo niewyraźna. To właśnie w fantastycznych światach wszystko jest możliwe, to tam wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Dziecięce i dorosłe fantazje mieszają się ze sobą i tworzą historie, których nie ograniczają widełki dopuszczalnego wieku odbiorców.

 

W dzisiejszych książkach do kolorowania wzrósł nie tylko poziom ich skomplikowania. Puste przestrzenie w obrębie wyrysowanych kontur dają niezłe pole do popisu. Dla dziecięcej wyobraźni nie było rzeczy niemożliwych. Fioletowy miś, dlaczego nie? Pewnie wzorem był jeden z obszernej kolekcji pluszaków. Wyobraźnia dorosłego może osiągnąć podobne rozmiary, ale tym razem wzorem nie będą już maskotki. Świat widziany oczami dorosłego ma więcej kolorów i odcieni. Nic już nie jest czarno-białe. Żeby oddać cały koloryt świata Gry o tron, potrzeba obszernej kolekcji kredek. Czerwień ust słodkiej Daenerys z pewnością będzie różny od czerwonej sukni Melisandre. Musicie uzbroić się w o wiele więcej kolorów i odcieni. Jeden porządny komplet kredek albo 3 różne, nie ma rady.   

 

W książce do kolorowania Gra o tron rysunki przygotowało aż 5 różnych ilustratorów. Każdy ma swój indywidualny styl. Z pewnością znajdzie się coś dla spokojnych wypełniaczy, efekciarzy, a nawet dla impresjonistów. Każdy na nowo ma szansę bawić się jak dziecko.

 

Zadając jeszcze raz pytanie, dla kogo jest przeznaczona kolorowanka, odpowiem: dla wszystkich, którzy nie zepchnęli na bok swojego dzieciństwa. Którzy potrafią zdjąć z siebie tę maskę dorosłości, wziąć kredki do ręki i zacząć kolorować. Kolorowanka może być tym pierwszym krokiem wstecz. Również i ten kierunek warto zachować, w końcu nie samą przyszłością żyje człowiek.

 

Fanom serii Gra o tron ta kolorowanka z pewnością umili długie oczekiwanie na odpowiedź najbardziej nurtującego nas pytania „Czy John Snow żyje?”.

Spróbujcie sami!

 

Książka do kolorowania, Gra o tron

Wydawnictwo: Akurat, 2015

 

 

Anna Bugajna

Anna Bugajna

35 Kraków
728 artykułów 10 komentarzy
kontakt: literatura@wywrota.pl
Ministerstwo Literatury
Współpraca


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
przysłano: 18 grudnia 2015 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca