„SCENARIUSZ DLA TRZECH AKTORÓW” – SPEKTAKL 13 maja 2023 |
„LILY” – SPEKTAKL OCH-TEATRU 25 listopada 2023 |
„KOCHANE PIENIĄŻKI” – SPEKTAKL KOMEDIOWY 22 maja 2022 |
Na podstawie tekstu Nataszy Moszkowicz, nauczycielki jogi, powstała dwugodzinna spowiedź dorosłej kobiety (gościnnie Małgorzata Witkowska), córki, przepełnionej goryczą i próbującą rozliczyć się z całą rodzinną traumą, którą, jak się okazuje, wyssała z mlekiem matki. Bo powstaje tu bolesny miszmasz wzajemnych oskarżeń, zarzutów i skarg na to, co kiedy, która i jak. Relacja matka-córka pozostaje tu otwarta, niezdefiniowana i na pewno zaskakująca, a ilustracją dla niej stanowi ruch scenizny, którego autorką jest również Moszkowicz. Niestety nie więcej niż ilustrację.
Ale zanim o tym - to jeszcze chwilę o samej warstwie dramatycznej. Słowo w tym spektaklu ma decydujące znaczenie, bo właściwie to na przekazywanej historii opiera się całe sceniczne napięcie. Ewelina Marciniak tworzy piękną, bolesną, bardzo intymną opowieść o relacji matki i córki, w której obie te role mieszają się, przenikają i walczą o uwagę. Świetnie z ciężarem bolesnego, bardzo intymnego tekstu radzi sobie Witkowska, którą ogląda się z dużą satysfakcją i zaufaniem. Ale nie tylko ona dostaje w „Where do we go from here” rolę mówioną – bez zarzutu, w tym niecodziennym jednak dla mima środowisku, sprawdza się perfekcyjnie piękna Izabela Cześniewicz, w roli posągowej, bardzo szorstkiej matki oraz zabawny Artur Borkowski, odgrywający etiudę mima-mentora.
Praca Eweliny Marciniak z aktorami skutkuje pomysłową inscenizacją – cały zespół Wrocławskiego Teatru Pantomimy tworzy jedną zbiorową postać, ubraną w niemal identyczne cieliste kostiumy, jeszcze wyraźniej zabierające postaciom jakąkolwiek tożsamość czy choćby indywidualność. Niestety Ewelina Marciniak, reżyserując spektakl dla teatru pantomimy, o pantomimie zdaje się zapominać, czyniąc aktorkę dramatyczną frontwoman tej historii, a pracę nad choreografią powierzając jogince. W efekcie samej pantomimy jest tu niewiele.
Ogląda się te poczynania z ciekawością, doceniając piękny obraz stworzony na lustrzanej podłodze – tym bardziej, gdy zauważy się delikatność i meritum wypowiadanych przez postać córki słów. Jeśli jednak przypomnimy sobie, że znajdujemy się w teatrze, który zrodził się z myśli Tomaszewskiego i jemu chce oddać cześć – coś zgrzyta.
„Where do we go from here” jest pięknym i ważnym przedstawieniem, ale czy to słuszny wybór dla uczczenia pamięci Henryka Tomaszewskiego? Raczej nie. Spektakl jest daleki od artystycznej myśli i warsztatu mistrza, całą swoją ciężkość przekłada na siłę słowa, emocje oddawane ciałem traktując raczej jak tło dla dramatycznych popisów gościnnie występującej aktorki. Brakuje w nim szacunku do pantomimy i szacunku do całego zespołu tego teatru, który tu, mimo że do zagrania dostaje niewiele, radzi sobie, jak zwykle, fantastycznie. Ale o tym, czego chciał Tomaszewski – roli ciała w ruchu jako wystarczająco sugestywnego narzędzia komunikacji – Ewelina Marciniak zdaje się zapominać.
I tego szkoda. Bo ten spektakl w ogóle nie istnieje bez warstwy dramatycznej. I czy tak Tomaszewski wyobrażał sobie teatr kulisty? Tego nie wiem. Mam jednak przeczucie, graniczące z pewnością, że jednak nie.
Reżyseria: EWELINA MARCINIAK
tekst: NATASZA MOSZKOWICZ
choreografia: NATASZA MOSZKOWICZ + KREACJA ZBIOROWA
muzyka: WOJTEK URBAŃSKI, STEFAN WESOŁOWSKI
scenografia: NATALIA MLECZAK
kostiumy: KONRAD PAROL
światło: SZYMON KLUZ
OBSADA:
ARTUR BORKOWSKI, AGNIESZKA CHARKOT, IZABELA CZEŚNIEWICZ, AGNIESZKA DZIEWA, ANATOLIY IVANOV, PAULINA JÓŹWIN, ZBIGNIEW KOŹMIŃSKI, PAULA KRAWCZYK-IVANOV, SANDRA KROMER-GORZELEWSKA, AGNIESZKA KULIŃSKA, ELOY GALLEGO MORENO, MONIKA ROSTECKA, KRZYSZTOF SZCZEPAŃCZYK, MAŁGORZATA WITKOWSKA /gościnnie/
Karolina Obszyńska
35 Wrocław
42 artykuły
Ministerstwo Kinematografii Ministerstwo Teatru
|