Komentarze
Starsi natomiast mówią,że NK. to świetny sposób na odnalezienie swoich starych znajomych, może jedyny, ale to jest już życie wsteczne, czyli zorientowane na to co już było, nie na to co jest lub będzie. Ostatecznie tam jesteśmy gdzie lokujemy swoje szczęśliwe chwile. To zależy od nas samych gdzie się lepiej czujemy w fikcji, w przeszłości której już nie ma czy w rzeczywistości o różnej gamie barw i jeszcze zadanie na całe życie
ich odróżnianie, bo inaczej jesteśmy daltonistami. Nie zaprzeczam,ale próbuje odpowiedzieć każdemu, a ludzie są różni Prawda?
Ja jestem dyrektorem "NASA", a ja "Królewną Snieżką", ja Pobiłem Halika w podróżach,a ja jestem ja i moje ja jest bardziej okraszone sukcesem niż twoje ja:) ITD. Jak na stypie:) Byłem również na takim spotkaniu i jedno na całe życie już starczy:)
Pozdro:)
Człowiek chce pozostać indywidualistą, ciągnie go jednak do grupy. W grupie bezpieczniej. Prawa natury ciągle żywe.
Nie szukam wzmocnień czy grupy na np. Moja Fotka, czy moje ubrania, czy Nasza Klasa etc. Jestem osoba twórczą i moim celem jest nie trzymać treści przez się wyprodukowanych w szufladzie, tylko dzielenie się nimi, tego szukam, jeśli już szukam, bo to raczej szukanie nie jest. A i patrzę co inni mają do zaoferowania w różnych dziedzinach związanych z kulturą. Albumy klasowe natomiast mnie nie interesują, ani rozmiary dziewczyn czy chłopaków czy gdzie ferajna była na wakacjach w tym roku:) A jednostką społeczną jestem mimo indywidualizowania i bardzo dobrze, gorzej byłoby gdybym był aspołeczny:)
Polecam Książkę pt.: "Toksyczni Ludzie" R.H.Lubita, tam dużo o narcyzach:)
ja nie mówię o skrajnościach - osobach idących na rekord w liczbie znajomych.
Pozdrawiam
Kiedys mój kolega mawiał,że wszystko to g..., a ja mu na to, to idz i powiedz matce,ktora dopiero co urodziła swoje dziecko i jest szczęśliwe, że jej dziecko to g...
Nie wszystko jest marnością, Salomon pisał to w kontekście życia bez Boga, wówczas nie ma nadziei dla człowieka i wtedy rzeczywiście wszystko jest marnością i gonitwa za wiatrem tak to trzeba czytać, a ten facet miał niemal wszystko, władze,pieniądze,mnóstwo kobiet, mógł spełniać wszystkie swoje zachcianki, i szczęścia mu to nie dało dopiero spoleganie na Bogu i wiara w Boga rozjaśniły mu życie.:) Zobacz jak się księgi Salomona kończą, a nie jak zaczynają czy jakie są w środku:) Ten człowiek rozwijał się duchowo od smentnego egzystencjalisty po człowieka wiary.