Komentarze
i różowe oczy
Kupiłam na targu słonia
który zamiast trąby ma żółtą parasolkę
Umiem zamknąć się w pokoju
i zatkać dziurkę od klucza gitarą
W piersi mam pompę
która ciągle się zacina bo oszalała
Jestem wariatką?
Mam ogromne złoża nadzieji
prawdziwy optymizm
Urodziłam się
schowana w czepku
Gdy jestem sama
zatracam się w muzyce
Posiadam olbrzymie serce
z którego wylewa się ciecz o nazwie miłość
Jestem wariatką.
czy ja wiem, czy wielkie litery są potrzebne, jeśli nie ma kropek? no i taka samotna kropka na końcu. pytanie "jestem wariatkom?" akurat w tym fragmencie jakoś mi nie odpowiada, strasznie odstaje.
Nie najgorzej, ale przy następnym bardziej zwracaj uwagę na zapis i środki stylistyczne.
i różowe oczy
kupiłam na targu słonia
zamiast trąby ma żółtą parasolkę - tu wyrzuciłem ,,który,,
zamykam się w pokoju
i dziurkę od klucza zatykam gitarą - tutaj zastosowałem mała inwersję
w piersi mam pompę
która ciągle oszalała się zacina - tutaj też zmieniłem szyk
jestem wariatką
są we mnie ogromne złoża nadziei
prawdziwy optymizm
urodziłam się
schowana w czepku
gdy jestem sama
zatracam się w muzyce
posiadam olbrzymie serce
z którego wylewa się ciecz o nazwie miłość
jestem wariatką
zobacz- to tylko kilka zmian , które praktycznie nie naruszają przekazu Twojego wiersz. przedostatni wers - ten o wylewającej się cieczy jest beznadziejny . z pewnościa jestes w stanie napisać go inaczej , zachowując sens i to co chcesz powiedzieć . namawiam Cie spróbuj.
Mam nadzieję że jest lepiej. To o wylewającej się cieczy o nazwie miłość zmieniłam na wylewającą się miłość po prostu. Na nic innego nie wpadłam.
Ujdzie?:)
:/
www.pisze-wiersze.pl
zobaczycie czym grozi przepuszczanie tekstów tylko za starania
mhm. to ja wysyłam opiekunów na zobaczycie czym grozi przepuszczanie tekstów tylko za starania
złamię tę obietnicę.
tak sobie wyjmuję z tekstu "przeambitne" zwroty:
złoża nadziei
zatracam się w muzyce
posiadam olbrzymie serce
z którego wylewam miłość
prawdziwy optymizm
wersyfikacja dziwna. całość brzmi jak szereg zdań nie mających ze sobą zbyt wiele wspólnego. bajzel jednym słowem.
szalejesz panie Anathemo. żenujące to. tym bardziej że wiele lepszych tekstów od tego w koszu ląduje.
Pozdrawiam