Wywrota

Komentarze

Nisza Krytycznoliteracka: Magdalena Gałkowska

Kolejna odsłona Niszy Krytycznoliterackiej: tym razem rozmawiamy o poezji Magdaleny Gałkowskiej, autorki „Fabryki Tanich Butów".

Drodzy Wywrotowcy! Oto nadszedł październik: lato niepostrzeżenie zamieniło się w piękną jesień, liście lecą z drzew jak szalone, studenci oraz profesorowie w radosnych podskokach mkną na …

Nisza Krytycznoliteracka · 11 listopada 2011 · nisza krytycznoliteracka · 37 komentarzy

magda gałkowska 6 pazdziernika 2011, 10:53
no, w końcu udało mi się zalogować, coś wariuje u Was :)

romantka - jaki Bóg? gdzie?

poem - no dobrze, poczekam na recenzję, bo jestem ciekawa, dlaczego Cię to zaskoczyło :)

Radek - spodobało mi się Twoje określenie "ponura prawdziwość"

btw. kiedyś bardzo fajną recenzję napisała mi tu Oliwia Betcher, ale jakoś nie mogę jej znaleźć, zniknęła?
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 6 pazdziernika 2011, 11:03
Tak, recenzja niestety zniknęła razem z Oliwią, najmocniej przepraszamy.
magda gałkowska 6 pazdziernika 2011, 11:08
a nie ma problemu :) poszła i zabrała - trudno :)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 6 pazdziernika 2011, 20:52
Chciałam napisać coś mądrego, ale rozbolała mnie głowa, więc komentarz był głupi i bezsensowny. Dlatego powiem tylko, że "Ultrasonografia" podoba mi się najmniej ze względu na takie hm... niby-filozoficzne wstawki (tak to roboczo nazwę) typu "muszę zrozumieć sens, a potem wybrać" - wolę, gdy takie poszukiwania są zobrazowane, a tu narastająca metafora idzie już dalej w szpitalne klimaty. Nie podoba mi się również w tym tekście wykorzystanie standardowych metafor: korytarza, podążania w stronę świateł; do tego formułowanie ciasta (pamiętam, że na takim przykładzie tłumaczono filozofię Platona ;)).

Mocne jest natomiast przywołanie śmierci z wnętrza samego podmiotu, nazwanie go i ta paralela między ciążą a nowotworem (czy jakąś chorobą tego typu). To kopnięcie radości niestety nie da.

Myślę, że na terenie tego wiersza można by poruszyć także kwestię tożsamości. Podmiot wypowiada te imienia, czuje w sobie coś obcego, ale wszystko odbywa się przecież w przestrzeni jego ciała. Więc czy ciało tożsame jest z "ja"? Inna sprawa - mam wrażenie, że podmiot od tego własnego "ja" ucieka ("ma imię kobiety / chorej na raka mózgu" - jakby mówiła o sobie jako o człowieku leżącym na łóżku obok).
magda gałkowska 8 pazdziernika 2011, 10:06
Justyna - kiedy dziś czytam ten wiersz, to wiem, ze teraz inaczej bym go napisała. Tamta historia wciąż we nie siedzi i być może doczeka się jeszcze jakiegoś poetyckiego komentarza.
Swoją drogą a propos tej tożsamości, wtedy nie byłam pewna, czy podołam (warsztatowo i intelektualnie) jakiemuś większemu rozważaniu o "byciu", bardziej filozoficznemu rozważaniu, więc być może masz rację, że ten wiersz się trochę wycofuje. Nie lubię tego wiersza tak mówiąc szczerze, nie lubię tej historii, którą jednak musiałam z siebie wypisać i zrobiłam to.
Cieszę się, ze to Wy mówicie od tym jak to zrobiłam, bo dzięki temu ja już nie muszę :)
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 8 pazdziernika 2011, 11:06
Podano do stołu kolejny wiersz. Ciekawe, co na to powiecie.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 8 pazdziernika 2011, 14:06
Ja jeszcze się odniosę do słów autorki - jak dla mnie to najgorsze są wiersze, które z góry zakładają pewien filozoficzny wybór i od początku do końca przypominają bardziej traktaty, jeśli nie kazania. Pisanie o cudzych przemyśleniach, kiedy nie do końca się je podziela albo inaczej: dopiero się je w siebie wdraża, to bardziej ślizganie się po powierzchni, co uważny czytelnik wyłapie.
Także dla mnie filozofia powinna wypływać z tekstu w taki dość naturalny sposób, przy okazji, poprzez obraz, nakreśloną sytuację czy sposób, w jaki myśli podmiot. Tak właśnie ta kwestia tożsamości mi się nasunęła.
Radosław Kolago
Radosław Kolago 9 pazdziernika 2011, 12:52
Nie czuję Warszawy, nie czuję tego wiersza. Nie wiem, czy słowo "zajebista" pasuje do wiersza, bo do miasta bardzo.

Ostatnia strofa mi się spodobała, taki klasyczny podróżniczy spleen.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 10 pazdziernika 2011, 23:39
No cóż, widzę, że zapał krytycznoliteracki trochę w Wywrotowcach opadł. Dziękuję zatem wszystkim za dyskusję i zachęcam do lektury recenzji, które ukażą się na stronie glównej w najbliższych dniach.
magda gałkowska 13 pazdziernika 2011, 00:08
i tak cieszy mnie, że tyle wytrzymaliście z moimi wierszami :)
dziękuję bardzo wszystkim, którym chciało się coś napisać.
kłaniam się :)
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 1 listopada 2011, 22:40
Czasem nie można inaczej. Czasem należy wręcz użyć instrumentów standardowych i całego zestawu "schematycznych określeń". Mógłbym powiedzieć, że Autorka używa w "Warszawie" sztampowych środków, określeń, że jest powierzchowna w tym wierszu, odwołując się do potocznego opiniowania "warszawy i warszawki". Tylko, kurde, nie mogę. Bo ... mi się ten wiersz podoba... chociaż nie lubię Warszawy ... chyba, że tą ... opisaną przez Wiecha...

Nie za często sięgam po poetykę, którą reprezentuje Magda Gałkowska (to mój pierwszy kontakt). Nie wiem, czy wracałbym. Nie wiem, czy kupując tom nie zostawiłbym na półce.
Niemniej "ja znalazłam inną drogę przez miasto,
stopy ogrzeje mi kot." - to puenta i zakończenie wiersza, które zawsze mnie "złapie"... Czy na dłużej, czy epizodycznie... tego nie mogę powiedzieć. W wolnej chwili przyjrzę się uważniej. Poszukam w księgarniach, popsioczę (być może) przeglądając. Czy zakupię? Możliwe. Możliwe też, że będę czekał na następne. Sorry za ogólniki. Trochę mi tam leci echem poetyki Sławomira Matusza... Bardzo dalekim echem... A to dla mnie poeta bardzo nierówny imho
ew
ew 2 grudnia 2011, 18:17
Przeczytałam, i co? I nic zupełnie się ze mną nie stało, nawet nie zadrżałam przez moment.. No, może przez jeden maleńki, w wierszu "Warszawa" , dobry zabieg z gorącem czoła i paleniem obrazów, ale jak dla mnie to wiersz zdeptany dosadnością wyrażenia, które dla mnie niewiele znaczy, a obrazu to już w ogóle nie potrafi stworzyć. No bo że "zajebista", to niby jaka dokładnie? Brak mi obrazu tego słowa, a ja przy czytaniu lubię widzieć, dla mnie musi być migawka filmu, błysk. A w tych wierszach jest taka.. nijakość trochę.



strony: « 1 2

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca