Sztuka

Co zakodował Leonardo DaVinci

Z pewną obawą zasiadłem w kinie na "Kodzie" z prostego powodu. Na większości ekranizacji książek które lubiałem trafiał mnie szlag. Tym razem jednak muszę oddać honor reżyserowi. Film był prawie identyczny z książką. Nie będę się rozpisywał nad atmosferą w kinie i zapachem popcornu. Od razu przejdę do celu. Film jest dobry, chociaż kilka spraw kosmetycznych daje sporo do życzenia. Po pierwsze jeśli ktoś czytał książkę, to zaskoczy go sposób w jaki imć Robert Langdon profesor od Symboliki z Harvardu rozszyfrowuje pierwszą zagadkę. Po drugie są sceny w filmie, których raczej nie pokazał bym dziecku. Nie mówię tu akurat o pierwszej, która ma miejsce w Luvrze, ale choćby o scenie z Sylasem. To naprawdę nie jest fajny widok ja się je popcorn i popija colą. Ostatnia różnca jaką zauważyłem miała miejsce na końcu. W chwili poznana przez agentkę Nuvou swej rodziny... Ale zapraszam do lektury, a potem do kin, w tej właśnie kolejności.

A co treśćią kodu? Przyznam, że jest to doskonale dopracowana w szczegółach akcja. Dla Dana Browna, który napisał ową książkę muszę posłać ogromne brawa. Nie tak łatwo było wpasować wszystkie te szczegóły w książkę. Ot chociażby "Ostatnią wieczerzę" Jak ktoś powiedział, Oczy widzą to, co chcą widzieć. A moje ciągną spowrotem do książki. Pozdrawiam i życzę miłej lektury, tym co jescze nie czytali (Miłej, bo wciągająca będzie raczej napewno), A tym co jeszcze ne widzieli filmu. Polecam.

Aha, jeszcze jedno. Wielkie rzesze Chrześcijan buntują się na temat treści filmu i książki. Więć oficjalnie stwierdzam, że ja - autor tego artykułu jestem praktykującym chrześcijaninem i od n Lat członkiem ruchu światło- życie.

Książka ta to fikcja literacka, a nie atak na podstawy kościoła.


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Kasia 29 maja 2006, 15:08
wedlug mnie film nei jest identyczny z ksiazka, jak napisales
po pierwsze, ksiazka sie inaczje zaczyna niz film:))ksiazka zaczyna sie od widoku ciala, a film od zbrodni
po drugie, jedna z ostatnich scen kiedy do malego kosciolka wchodza glowni bohaterowi, otwiera im mlody mezczyzna. z ksiazki wiemy, ze to jest brat glownej bohaterki, w filmie nie jest to tak jasne i oczywiste.
poza tym agentka N. w ksiazke wcale nie jest taka glupiutka jaka widzimy na ekranach:)
Torick 29 maja 2006, 15:33
"po drugie, jedna z ostatnich scen kiedy do malego kosciolka wchodza glowni bohaterowi, otwiera im mlody mezczyzna. z ksiazki wiemy, ze to jest brat glownej bohaterki, w filmie nie jest to tak jasne i oczywiste." Wlasnie o to mi chodzilo gdy pisałem o różnicy na końcu, a co do pierwszego punktu, to mea culpa. Wlasnie czytam ksiażke ponownie i masz rację.
voltus
voltus 30 maja 2006, 15:00
Że książka to fikcja, to oczywiste. Ale imć Torciku, jak można być praktykującym chrześcijaninem i czytać takie rzeczy? Jak wynika z tekstu, książka bardzo Ci się podobała. Podobały Ci się też przesłanie i tezy, które są tam zawarte? Są to przecież poważne bluźnierstwa i ekscytowanie się nimi (nawet jeżeli wiadomo, że to fikcja) dla wierzącego są co najmniej niestosowne (moim zdaniem czywiście)
Grazyna1973
Grazyna1973 30 maja 2006, 17:26
"jak można być praktykującym chrześcijaninem i czytać takie rzeczy?"

Jak mozna byc myslacym i rozumujacym czlowiekiem i swiadomie ograniczac wlasne sady , opinie, decyzje i wybory, rowniez te w temacie doboru lektury, kierujac sie tylko doktrynami religijnymi wiary jaka wyznajemy mniej lub bardziej swiadomie?
Torick 31 maja 2006, 04:37
Tu moge zgodzic sie z Grazyna wszystkie ksiazki i w sumie cala tworczasc jest tworzona pod opieka Ducha Swietego. Wiec skoro on pozwolil i tak nakierowal umysl autora, to czemu ja nie moge tego przeczytac? Twoja wypowiedz voltusie brzmi jak wypowiedz inkwizycji. W kazdym razie ja jestem zachwycony tym w jaki sposób autor zawiazał akcje
elisabeth
elisabeth 2 czerwca 2006, 01:46
jak można pisać "lektóry" na takim serwisie???
marian
marian 13 czerwca 2006, 13:43
kod Leonarda Da Vinci to głupota
goyah 30 czerwca 2006, 13:05
Nie czytałam książki i nie oglądałam filmu. Nie dobrze mi się robi na samą myśl. Fikcja literacka fikcja literacką, ale trzeba jeszcze wiedzieć na czym się bazuje ja tworząc.
adi
adi 12 września 2006, 19:14
syukam cođ o ikwiyzcji
przysłano: 29 maja 2006


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca