Film

Nastoletnie potwory przeciw hipokryzji

„Lollipop monster” to dwie nastolatki, które przez otaczający świat zostają zmuszone do bycia potworami.

 

Rzeczywistość, w którą wciśnięte są bohaterki Lollipop monster Ari i Oona, opiera swoje istnienie o pozory i sztucznie zbudowane fasady. Dorośli zdają się umiejętnie balansować na linie hipokryzji i świętego spokoju, młode dziewczyny potrzebują jednak szczerości oraz autentyczności.

 

Oona, wychowana w rodzinie artystycznej, musi zderzyć się z moralnością swojej matki, która zdradza męża, czym doprowadza go do samobójstwa. Oonie ciężko pogodzić się ze śmiercią ojca. Matka natomiast wydaje się nie przejmować całą sytuacją. Potrafi ze stoickim spokojem związać się z bratem męża (prawie jak matka Hamleta). Córka nie potrafi pogodzić się z taką sytuacją.

 

Ari ma równie ciekawą matkę. Za wszelką cenę pragnie utrzymać spokój w rodzinie. Wydaje się postacią zbudowaną na zasadzie kontrastu wobec matki Oony. Brat Ari wykorzystuje sytuację i staje się hipochondyrykiem. Ułatwia mu to nadopiekuńczość rodziców. W tej rodzinie panuje chaos. 

 

Dziewczyna szuka przeciwieństwa tego, co widzi w domu. Oddaje się przypadkowym kontaktom seksualnym, bo wydają jej się prawdziwsze niż pragnienie „spokoju za wszelką cenę” wyznawanym przez matkę.
 
Dziewczyny, które na początku nie darzą się sympatią, łączy chęć porzucenia świata sztucznej normalności. Ziska Riemann mówi o swoim filmie, że to historia dwóch dziewczyn oraz ich rodzin, w których panuje milcząca zgoda prawie na wszystko.

Oona i Ari staną się w finale drapieżnikami, gotowymi popełnić zbrodnię potworami.

 

Całość udaje się świetnie uchwycić w kontrastujące ze sobą świat czerni i bieli (otoczenie Oony) oraz przesadnej, kiczowatej różnobarwności (Ari). Wszystko w warstwie obrazu i narracji ubrane zostaje w różnorodne techniki i formy. Animacja, teledysk, taśma szesnastomilimetrowa.


W tej brawurowo poprowadzonej narracji odnajdują się świetnie młode aktorki oraz towarzyszący im starsze/i koleżanki/koledzy po fachu. Dodatkowo w wielu scenach towarzyszy widzowi ciężka niemiecka muzyka metalowa.


Wszystkie te zabiegi wydają się czasami sporym uproszczeniem. Mało tu delikatności, mało subtelnej nuty. Jednak Lollipop monster ma być silnym uderzeniem, a nie wygładzoną wielopoziomowa epicką historią.

 

To prosta rockowa opowieść w obrazach. Na pewno nic dla lubujących się w półtonach.

 

© Michał Domagalski

 

 

 

 

 

 

 

Lollipop Monster (2011)

Reżyseria: Ziska Riemann
Scenariusz: Ziska Riemann, Luci van Org

Dramat

Niemcy

90 minut

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Michał Domagalski

Michał Domagalski premium

42 Poznań/Ostrzeszów
626 artykułów 70 tekstów 2127 komentarzy
Urodził się w Ostrzeszowie w 1982. Publicysta i krytyk. Redaktor prowadzący portalu Wywrota od kwietnia 2015 do października 2016. Jako poeta debiutował w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2014-2015. Mieszka w Poznaniu. Na stronach Biura Literackiego…
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Usunięto 4 komentarze
przysłano: 23 maja 2011 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca