Gone Is Gone określane jest mianem supergrupy, co jest całkiem zrozumiałe, ale kapeli bliżej do kumpelskiego projektu. Mnóstwo tu bowiem frajdy ze wspólnego grania, beztroskiego przeplatania wpływów, wzajemnego się inspirowania i dopełniania. Kwartet tworzą wokalista i basista Mastodon, Troy Sanders, gitarzysta Troy Van Leeuwen znany z Queens of the Stone Age, perkusista At the Drive-In Tony Hajjar oraz multiinstrumentalista Mike Zarin. Razem postanowili pomieszać swoje muzyczne smaki i stworzyć... smakowity, rockowy materiał.
Można rozbierać zestaw "Gone Is Gone" na czynniki pierwsze i zastanawiać się, czy więcej tu naleciałości z Mastodon czy elementów charakterystycznych dla Queens of the Stone Age, ale po coe To po prostu soczysty, solidny kawał rasowego, mocnego, rockowego grania. Czekają nas post-rockowe odloty i przestrzenne granie, a także brudne, pustynne, stonerowe gitary oraz nieco chaotycznych, noise'owych motywów, ale przede wszystkim gęste brzmienie, pełen emocji wokal i świetne, rozbudowane kompozycje. Mnóstwo w tym energii, siły i pasji. Szczera, rockowa muzyka w swej bardziej zakurzonej postaci. Skondensowana dawka konkretnego, tłustego, męskiego łojenia.
"Gone Is Gone" to nominalnie EP-ka, choć zawiera osiem utworów i trwa 30 minut. Co by to nie było, krążek na pewno zachęca, by z wypiekami czekać na więcej muzyki Gone Is Gone.
Gone Is Gone
Gone Is Gone