Muzyka

Margaret z Natalią Szroeder

Dziś premiera słodko-gorzkiego albumu Margaret "Maggie Vision".
Blisko dwa lata po premierze płyty "Gaja Hornby", nominowanej do Fryderyka w kategorii album roku pop, Margaret wraca z nowym krążkiem "Maggie Vision". Album z jednej strony jest wypadkową jej muzycznych fascynacji: hip-hopem i urban music, z drugiej koniecznością opowiedzenia o ważnych rzeczach, jakie ostatnio działy się w jej życiu oraz tuż obok.

Wraz z premierą albumu "Maggie Vision", Margaret zaprezentowała najnowszy singiel z udziałem Natalii Szroeder. Pełen kobiecości teledysk do utworu "Sold out" to dzieło Łukasza Zabłockiego i Papaya Films.

- Mój nowy album jest słodko-gorzki. W ramach dojrzewania zaczęłam być dużo bardziej świadoma rzeczy, które wokół mnie się dzieją - mówi Margaret. - Już na płycie "Gaja Hornby" były momenty, kiedy we mnie buzowało, ale teraz naprawdę tego nie uciszam i nie przypudrowuję, ale z siebie wypluwam, bo mam ku temu powody.

Na "Maggie Vision" Margaret kontynuuje swoją przygodę pisania piosenek w języku polskim, z którym wyraźnie czuje się teraz znacznie lepiej. Spora w tym zasługa jej partnera (zawodowo i prywatnie), a także producenta nowego albumu KaCeZeta, który wspierał ją w całym procesie twórczym, oraz muzyki hip-hop, która jest dla Margaret wielką inspiracją.

- Bardzo szanuję swoją dotychczasową drogę. Sama współpraca ze światowej klasy producentami naprawdę wiele mnie nauczyła, choć aktualnie wydaje się to być dość poprawne i wygładzone - dodaje artystka. - Hip-hop jako gatunek jest natomiast bardzo szczery, często w kontrze do ogólnych sloganów i taki "in your face", co bardzo mi pomogło opowiedzieć moją historię.

Choć Margaret nazywa "Maggie Vision" najbardziej "swoją" płytą w karierze, to na krążku nie brakuje znakomitych gości. W singlowym "Reksiu" pojawia się Otsochodzi, z kolei do stworzenia utworu "Roadster" został zaproszony Kizo. Hiphopowy sznyt podkreśla również Kukon w "No Future". Starszych fanów ceniących ją za popowe, chwytliwe melodie Margaret jednak uspokaja.

- Pod względem muzycznym nie chciałam robić czystego hip-hopu, absolutnie. Na "Maggie Vision" nadal są chwytliwe melodie, nadal czerpię z popu, ale w połączeniu z hiphopowymi inspiracjami i moimi kwaśnym tekstami, nabierają u mnie zupełnie nowego wymiaru. Jeśli na "Gai" dużo tematów musiałam jeszcze korygować i uważać, żeby czegoś nie powiedzieć, bo może Margaret nie wypada, tak teraz czuję, że... już poszło. I dlatego traktuję "Maggie Vision" jako najbardziej mój album dotychczas. To jest właściwie mój prawdziwy debiut. Jestem aż cała w emocjach, co będzie dalej.


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
źródło: megafon.pl
przysłano: 12 lutego 2021 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca