Muzyka

Kings of Convenience latem 2022 w Warszawie

Kings of Convenience zagrają w warszawskim Palladium 10 czerwca 2022 roku.
Będziecie się zastanawiać, dlaczego Kings of Convenience zajęło to tyle czasu. Kiedy pomiędzy albumami mija 12 lat, można założyć, że nastąpiła jakaś dramatyczna przepaść. A kiedy dowiecie się, że album był nagrywany przez pięć lat w pięciu różnych miastach, możecie spodziewać się czegoś piekielnie okazałego, przepełnionego wymyślną produkcją i mnóstwem gości.

Ale żadna z tych rzeczy nie jest prawdą. "Peace or Love", czwarty album Kings of Convenience, brzmi całkowicie świeżo: 11 utworów o życiu i miłości - pięknych, czystych i emocjonalnych. Po prostu dla Eirika Glambeka Boe i Erlenda Oye wspólne tworzenie muzyki nigdy nie było prostą sprawą.

- Wygląda to oczywiście na powrót, ale tak nie jest - mówi Eirik. - To był bardzo powolny projekt. Wiele razy oszukiwaliśmy się, myśląc, że teraz wiemy, jak nagrywać, ale w momencie, gdy jesteśmy w studiu, zdajemy sobie sprawę, że w nagraniach tak naprawdę chodzi o uchwycenie magii. Bardzo, bardzo trudno jest sprawić, by coś brzmiało prosto.

Eirik i Erlend spotkali się w szkole w Bergen w Norwegii i po raz pierwszy wystąpili razem w zespole rockowym Skog, zanim w 1999 roku utworzyli duet. Po kilku wspólnych albumach i trasach koncertowych Erlend osiedlił się w Syrakuzach na Sycylii, podczas gdy Eirik pozostał w Bergen. Do stycznia 2016 roku Kings of Convenience napisali prawie wszystkie utwory na "Peace or Love" i odbyli swoją pierwszą sesję nagraniową podczas trasy koncertowej w Santiago w Chile. Tamtej jesieni zadebiutowali z nowym materiałem przed fanami. Potem sprawy się skomplikowały.

- Nagraliśmy album około pięć razy - mówi Eirik. W miarę postępów sesji nagraniowych do albumu dołączyli inni muzycy. Łamiący serce "Love Is a Lonely Thing" został nagrany w studiu Funkhaus Nilsa Frahma w Berlinie z kanadyjską wokalistką Leslie Feist.

Te 11 utworów to emocjonalna głębia i zdobywana z wiekiem mądrość. "Peace or Love" to dźwięk dwóch starych przyjaciół, którzy wspólnie odkrywają ostatnią fazę ich życia i szukają nowych sposobów na uchwycenie tej nieuchwytnej magii.

- Sfrustrowaliśmy wiele osób z branży muzycznej, ponieważ nie zgadzamy się na dopasowanie się do ram tego, jak się wszystko robi - mówi Eirik. - Ale właśnie dlatego nadal kocham to, co robię. Nie jestem zblazowany.







Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
źródło: megafon.pl
przysłano: 12 maja 2021 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca