Felietony

Wszystko czyli nic - trudne początki dziennikarstwa

Co trzecia moja koleżanka i co czwarty kolega chce zostać psychologiem. Taka moda? Zawód z przyszłością? Dobra płaca? A może jeszcze jakiś inny powód, dla którego akurat ten zawód ma takie wzięcie...

„Żyj tak, byś na Sądzie Ostatecznym mógł powiedzieć Bogu: byłem dobrym człowiekiem, chociaż w Ciebie nie wierzyłem"

K. Vonnegut
‘Śniadanie Mistrzów'

Co trzecia moja koleżanka i co czwarty kolega chce zostać psychologiem. Taka moda? Zawód z przyszłością? Dobra płaca? A może jeszcze jakiś inny powód, dla którego akurat ten zawód ma takie wzięcie. Czyżby to, że Polska, rzekomo przeszła rewolucję moralną i obyczajową wywołało taki szok w społeczeństwie? Teraz nikt nie obędzie się bez porady pani lub pana psychologa, którzy siedzą w swoich zacisznych gabinetach doradzając i słuchając innych, jedni leczą z nałogów, drudzy „pomagają" małżeństwom w separacji, a jeszcze inni wysłuchują bogatych, znerwicowanych burżujów, którzy przez całe życie brali udział w tym wyścigu szczurów, na jaki większość z nas jest skazana.

Zresztą sami psychologowie w nim biorą, albo brali udział. Mam wrażenie, że tylko Ci, którzy przełamali schemat, są teraz szczęśliwi, są wolni. W końcu wolność jest produktem luksusowym we współczesności. Powróćmy jednak do mody na psychologię, modę na bycie lekarzem dusz, modę na coś, co według jednych jest maczaniem palców w cudze życie, a innych jest to praca jak każda inna, tylko lepiej płatna, chociaż tu też bym uważała. Niedawno przeprowadziłam kilka rozmów z przyszłymi ‘psychologami'. Chociaż po tych konwersacjach, mam nadzieję, że jednak tacy ludzie nie spełnią ‘marzenia swojego życia'.

Powinnam przeprosić, ale nie zrobię tego, ponieważ uważam, że ludzie nietolerancyjni, pokuszę się nawet o stwierdzenie: homofobii, antysemici, zwolennicy Romana G. i Ojca Tadeusza, którzy feministki kojarzą z ‘babami' na budowie - nie powinni mieć prawa, żeby pomagać innym, żeby układać ich świat wewnętrzny. Myślę, że liberalizm jest ta ideologią, która powinna kierować psychologami; tutaj przychodzi mi na myśl książka Ericha Fromma pt. „ucieczka od wolności". Fromm próbuje w niej odpowiedzieć na pytania, dlaczego wolność dla człowieka nie jest wartością nadrzędną i absolutną. Szeroko pojmowany liberalizm jest dla mnie czymś niezwykłym, ponieważ odwołuje się do indywidualizmu, co we współczesnym, skomercjalizowanym świecie jest wyjątkowe.

Jedna z moich przyjaciółek, chodzi do psychologa prawie 3 lata i jak sama mówi to, co ma i to jak myśli i się czuje nie dostała wypisane na recepcie. Oczywiście w żaden sposób nie podważam kwalifikacji, ani kompetencji obecnych psychologów. Powinnam raczej stwierdzić, że większość osób się do tego po prostu nie nadaje. Ale jak im to wytłumaczyć, skoro zwykłe wypowiadanie swojego zdania powoduje u nich agresję i złość, że ktoś śmie myśleć inaczej (w końcu to On jest przyszłym psychologiem, inteligencją tego narodu). Zapewne zostałabym zakrzyczana, gdybym otwarcie powiedziała, że uważam ich za ludzi małych, zakompleksionych, którzy przez przypadek popadli w narcyzm.

W tym momencie chciałam przeprosić ludzi, którzy zostaliby pokrzywdzeni tym artykułem. Właśnie uczyniłam coś, czego robić nie lubię, a mianowicie stworzyłam pewną ‘szufladkę', do której wrzuciłam wszystkich. Dlatego może powtórzę, że te, dość skrajne przypadki zdarzyło mi się spotkać przy okazji zwykłej rozmowy, co zmusiło mnie do myślenia.

Tak, myślenie ma przyszłość, podobno. Wiele rzeczy jest na ‘podobno' na podobno jest nauka, bo podobno jak się będę uczyć to będę miała dobrą pracę i męża. Według mnie skończy się to psem, ogródkiem, dziećmi, mężem - dokładnie w tej kolejności. Dlatego korzystam z życia, czuję się inteligentną i wartościową, już Kobietą. Czuję się feministką. Czuję, że zrobię w życiu coś dobrego, bo mam w sobie tyle optymizmu, że aż nim czasami kicham, albo płaczę. Bo feminizm jest sprawą śmieszną, bo feministki tak naprawdę golą nogi, chodzą do Kościoła (przynajmniej niektóre), mają mężów i dzieci, nie chcą pracować na budowie. Feministki wcale nie rzucają w księży tamponami, jak kiedyś słyszałam w telewizji publicznej. Jak wiadomo feministki, ekolodzy, homoseksualiści i Żydzi to główni wrogowie Naszego Społeczeństwa, z tymi ostatnimi wielu ludzi stwierdziłoby, że to bardzo dyskretny temat, temat tabu, zupełnie jak homoseksualiści i tu powrócę do Państwa psychologów.

Tak, widok dwóch całujących się mężczyzna Was obrzydza, a miłość dwóch kobiet nazywacie subtelną i delikatną. Wolicie wmawiać drzewom, że nimi nie są. Chyba powinniście wiedzieć, że najważniejsze w życiu to być Szczęśliwym. Nieważne, z kim i jak wyglądając, ważne, by to Szczęście istniało w Was. Ekolodzy- kolejny wróg publiczny, tzw. ‘Zieloni' nie pozwalają budować autostrad, zabijają ludzi na drogach. Przykre jest to, że ludzie, którzy oddają się by ratować przyrodę są obrzucani jajkami. Tak, zostałam wyśmiana w gimnazjum, kiedy chodziłam z zieloną wstążeczką przy płaszczu. Zostałam wyśmiana, kiedy powiedziałam, że chcę ratować wieloryby na wybrzeżach Pacyfiku. Ludzi, którzy mają większe ambicje albo marzanie trzeba wyśmiać, zakrzyczeć, zadeptać. W tym kraju, tak robi się z każdym, kto się nie podporządkowuje. Z tymi, którzy chcą łamać schemat. Ci, którzy nie myślą stereotypowo są źli. Na pewno ktoś za niedługo postawi mi pytanie, gdzie ja widzę tyle nienawiści, tyle zła i tyle głupich ludzi? Ale na to pytanie już nie odpowiem, bo musiałabym kogoś obrazić. Po prostu czasem trzeba spróbować zrobić coś nie tak jak wypada, nie tak jak przystoi. O ile się nie mylę jeszcze w latach 90 jeden z biskupów na zebraniu Episkopatu Polski powiedział ‘Młode dziewczyny trzeba przygotowywać do roli żony i matki'. Zupełne nieporozumienie.

Ale nie krzycz na mnie, tylko czasem posłuchaj. Ja jestem za prawem do wolnego wyboru, czyli aborcją, jestem przeciwko karze śmierci. Nie wstydzę się moich poglądów. Jestem ze wsi. Jestem podobno głupią 16latką. Która w swoim życiu niczego nie żałuje, która chce coś zrobić i stworzyć, która do wielu rzeczy podchodzi z dystansem, która po prostu jest sobą nawet wbrew sobie. I życzę każdemu, aby potrafił mówić, co myśli! Nie bądź oportunistą ani egocentrykiem, nie bądź narcyzem, tylko o to Cię proszę.

Migrena

Migrena

33 bb
4 artykuły 3 teksty 9 komentarzy


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Arek Janicki
Arek Janicki 29 stycznia 2008, 23:50
Myślenie ma przyszłość, na pewno. Widzę, że Ty nie boisz się myśleć i to jest najważniejsze. Dobrze, że są jeszcze ludzie którzy chcą ratować wieloryby.

Masz prawo oceniać ludzi, krytykować ich a nawet szufladkować. Do ściągania w dół, do wyśmiewania musisz się przyzwyczaić, a raczej musisz nauczyć się to ignorować. To naturalne zachowanie ludzi, uwarunkowane społecznie. Z czasem przestanie Ci to przeszkadzać gdy uświadomisz sobie swoją wyższość, bo przecież dobrze wiesz, że to Ty masz rację. Ludzie boją się tych, którzy nie są tacy jak oni, tych, którzy myślą inaczej. Swoją postawą wyrażasz jawny sprzeciw, burzysz ich ich wizję świata, ich wewnętrzny spokój. Nie powinnaś się dziwić, że próbują się bronić, choćby najprymitywniejszymi sposobami.

"Mlaska zawiści grząskie błoto
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
Gdy pospolitość najwyższą cnotą
Normalność za munduru krój
Ty cieniem złotym przy mnie stój "
- Jonasz Kofta
www.wywrota.pl/spiewnik/14691_rimbaud_aniele_stroz…


Pozdrawiam.
psajko
psajko 30 stycznia 2008, 00:18
„Żądacie, aby wszyscy ludzie byli ślepi,
I bezbożnikiem dla was jest, kto widzi lepiej!
Kto przed waszym bałwanem nie uchyli czoła,
Dla tego już na świecie nic świętego zgoła ”
ot ludzie...a fragment ze "Świętoszka"

i choć koleżanka ma sporo racji.. nie zamierzam czuć się gorsza uważając, że bezdomne psy najlepiej usypiać, bo dość jest ludzi w potrzebie

ale w końcu koleżanka jest tolerancyjna i nie będzie mi miała za złe.
Całe szczęście dobry los zsyła światu tyranów, morderców i psychopatów, by inni mogli bronić porządku i moralności, a nawet pisać rozprawy jaki świat jest pełen nietolerancji. inaczej po prostu by się zanudzili na śmierć a może nawet wrócili na drzewa...

a według Terry'ego Pratchett'a IQ tłumu to iq najgłupszego uczestnika podzielona przez ilość wszystkich uczestników ;)

dobrze jednak wiedzieć kto w danym momencie jest tłumem, by się z niego skutecznie wyindywidualizować ;)

A ponieważ wszystko zawsze jest względne i sam Gombrowicz gęby mieć nie chciał przyprawionej - to tak naprawdę nigdy nie wiadomo kto kim jest i w jakim kontekście ;) I sam człowiek nie może wiedzieć kim byłby gdyby nie ci, którzy mu towarzyszą.

Poza tym jak jest moda na emo albo arafatki, to nikt mi nie wmówi, że nagle spora grupa młodzieży poczuła się nierozumiana, albo własnie pragnie okazać swą nieszablonowość..i domaga się natychmiastowej akceptacji.
Pewnie zrobi im się strasznie przykro gdy zostaną zaakceptowani...zniknie ich egzotyka i znów staną się przezroczyści.
Migrena
Migrena 30 stycznia 2008, 20:09
zgadzam się i dziękuję. Pozdrawiam :)
Dominik
Dominik 31 stycznia 2008, 14:37
Ol-cykcyk:
Pozwolę sobie wypowiedzieć się jedynie o początku Twojego teksu.
Sprawa ludzi idących na „popularne” kierunki studiów jest dość poważna i nie mam zamiaru pisać, że to wybór na całe życie i tak dalej. Predyspozycje swoją drogą, zamiłowania swoją. Nie od dziś wiadomo, że jakkolwiek kochał/kochała byś pewien obszar zainteresowań zawsze, albo prawie zawsze, nastąpi moment kiedy będziesz miała(dobra, zdecydowałem się na rodzaj żeński) jej serdecznie dosyć. I teraz kluczowe pytanie: czy łatwiej pozbierać się gdy uwielbiasz coś i jesteś przeciętna czy średnio zainteresowana w rzeczy z której jesteś wybitna? Tezy, że człowiek jest w stanie nauczyć się wszystkiego nie muszę udowadniać, bo każdy studiujący może ją stwierdzić empirycznie.
Wiec jak to jest z tymi kolegami/ koleżankami z roku którzy poszli ze swoimi znajomymi z klasy do najbliższej uczelni i studiują cokolwiek im w indeks wpadło?
Jak wartościowi są w swojej specjalizacji? Jak wartościowi są w społeczeństwie pod względem ich przydatności dla innych ludzi? Bo przecież mogą być wspaniałymi osobowościami, ale nie specjalistami. Czy to nie oni poszerzą grono sfrustrowanych przedstawicieli klasy średniej w średnim wieku, z średnimi zarobkami i średnim życiem?
Czy to nie ta awangardowa grupa lekarzy dusz i dzielnych dziennikarzy?

Aerjotl:
Nie do końca zgadzam się z teoriią i przyzwyczajaniu się do „ściągania w dół” i kwestii przyzwyczajania się, a tym bardziej do uświadamiania sobie swojej wyższości nad innymi. Po pierwsze jakiekolwiek przyzwyczajenie się do świata powoduje narastanie znieczulicy, a następnie alienacje. Ludzie myślący ( czyli tacy którzy chcą naprawdę żyć, a nie egzystować ) nie mogą odciąć się od otaczającego świata. To właśnie do nich należy drążenie tych zastałych, skostniałych struktur. Wytwarzanie energii, pobudzanie do życia tych którzy ciągną w dół. Pokazywać im, że jak równać to TYLKO W GÓRĘ. Ignorowanie, jakkolwiek łatwiejsze nie jest rozwiązaniem. Nie możemy sami pozwalać na podziały na myślących i bydło, bo to prowadzi do najgorszych rzeczy.
Niestety wiem, że jest to prawie nie możliwe. Prawie jak historia o ptaku który urodził się w klatce opowiadana w milionach różnych wersji. Puenta zawsze jest ta sama. Kto czegoś nie widzi od zawsze nie brakuje mu tego, ale gdy by może zobaczył, że inni właśnie ( Ci którzy nie odcięli go od swojego świata) przeżywają życie na zupełnie innym poziomie, znacznie pełniej i prawdziwej to może zaczął by się zastanawiać co jest za tymi złotymi kratami.
przysłano: 28 stycznia 2008 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca