Film

Kiepskie animacje powodem słabego wyniku box office. Czym jest "efekt Dory""

Podczas konferencji inwestorów, jeden z prezesów studia Fox wysnuł ciekawą teorię, która miałaby tłumaczyć słabe tegoroczne wakacyjne wyniki box office. Swoją teorię nazwał "efektem Dory".
"Efekt Dory" to nawiązanie do animacji "Gdzie jest Doryy", czyli sequela przeboju "Gdzie jest Nemoo". Zdaniem Lachlana Murdocha z 21st Century Fox mała liczba świetnych animacji powoduje niską frekwencję w kinach podczas ciepłych miesięcy.

Latem 2016 roku do kin trafiły "Gdzie jest Dorye" (która zarobiła pół miliarda dolarów na całym świecie), "Sekretne życie zwierzaków", "Legenda Tarazana" i "Angry Birds". W tym roku na dużych ekranach gościły "Gru, Dru i Minionki" (260 milionów dolarów"), "Auta 3" (150 mln USD) i zmiażdżony przez krytyków "Emotki. Film" (80 milionów dolarów").

- Te filmy nie są tak ważne, by ludzie chcieli pójść na nie do kina - argumentuje Murdoch.

Inny powodem słabych dochodów ze sprzedaży biletów jest jego zdaniem spora przerwa między premierą kinową a VOD. - Film znika z kin, a na VOD wychodzi po półtora miesiąca - tłumaczy. - W ciągu tych 45 dni wiele ludzi ściąga filmy nielegalnie. To bardzo nierentowny system.

Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
źródło: megafon.pl
przysłano: 14 września 2017 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca