Uwe Boll nie przejmuje się tym, co mówią inni

Jeszcze w 2016 roku Uwe Boll przeszedł na filmową emeryturę i otwarł w Vancouver restaurację Bauhaus, która zbiera lepsze recenzje niż jego filmy.

Reżyser i producent uznał, że nie stać go na kręcenie kolejnych obrazów. - Ten rynek jest martwy - tłumaczy. - Już nie zarabia się na filmach, bo dochody z DVD i Blu-ray spadły o 80 procent w ciągu ostatnich trzech lat. To jest powód mojej emerytury. Nie stać mnie na kręcenie filmów.

- Nigdy nie dostawałem pieniędzy od innych - dodaje. - Od 2005 korzystałem ze swoich zasobów. Gdybym nie kręcił głupich filmów na podstawie gier wideo, nigdy nie zebrałbym kapitału na "Darfur". Nie potrzebuję Ferrari ani jachtu. Zainwestowałem swoje pieniądze w filmy i je straciłem.

W filmie "F-k You All: The Uwe Boll Story" wypowiada się sam reżyser, ale także jego współpracownicy.

Ostatni obraz Niemca to "Rampage: President Down".