Daniel Sidorick stworzył bardzo bogate opracowanie historyczne dotyczące zmieniającej się sytuacji zakładów w Camden, które były odpowiedzialne za wynalezienie i produkcję najbardziej rozpoznawalnej w Ameryce zagęszczonej zupy. Człowiekiem, który wymyślił to danie był John T. Dorrance, zarządzający założoną przez siebie fabryką przez 30 lat. Historia opisana w książce zaczyna się w roku 1886, a kończy w 1990. Autor koncentruje uwagę na sytuacji robotników w Camden. Zakończenie książki związane jest z przeniesieniem produkcji do innego regionu. Powodem przeprowadzki były niższe koszty produkcji, ten brak amerykańskiego happy end'u pokazuje, że książka Kapitalizm z puszki. Campbell Soup i pogoń za tanią produkcją w XX wieku porusza wiele problemów związanych z kapitalizmem nastawionym na generowanie coraz większego zysku.
Robotnicy walczą
Najistotniejsi dla autora są robotnicy pracujący przy produkcji zupy. Książka opowiada o ich heroicznej walce z zarządem firmy, która za wszelką cenę próbuje rozbić ich solidarność i wprowadzić własne warunki. Szczególnie dużo uwagi autor poświęcił Oddziałowi 80, stanowiącego lokalną komórkę związku zawodowego.
Życie pracowników w Camden nie było łatwe. Firma strategię opierała na budowaniu podziałów – najpierw tych związanych z rasą, potem z pochodzeniem, a na końcu z płcią. Wszystko było podporządkowane generowaniu zysku, a nie polepszaniu sytuacji robotników. Dlatego też zarząd za wszelką cenę próbował zmechanizować produkcję, a samych ludzi traktował jak maszyny, które mają w odpowiednim tempie wykonywać pracę. Świadczy o tym wprowadzenie naukowego systemu zarządzania firmą. Każdy pracownik miał obliczoną ilość B, które ma wykonać w trakcie dniówki. System Bedaux był sposobem na zwiększenie produkcyjności, poprzez ścisłe kontrolowanie czynności wykonywanych przez pracowników. Brak wyrobionej normy skutkował obcięciem płacy. Najgorsze jest jednak to, że ilość B wykonywaną na danym etapie przygotowywania zupy był ustalany przez naukowców, a nie przez pracowników. Nic dziwnego, że Bedaux był punktem zapalnym wielu konfliktów.
Pracownicy przez długi czas byli zdani na łaskę i niełaskę potężnej firmy. Nawet gdy zorganizowali się w związek zawodowy, zarząd Campbell Soup nie ułatwiał im życia. Pojawienie się Oddziału 80 od samo początku nie podobało się firmie. Moloch robił wszystko, aby zniszczyć związek zawodowy w fabryce w Camden. Pomogło w tym polowanie na czarownice, czyli masowe wyłapywanie komunistów w latach 1950 – 1954. Oddział 80 został tutaj znacząco osłabiony, co pozwoliło firmie odzyskać panowanie nad swoimi zakładami.
Pomimo udanych strajków i różnego rodzaju protestów pracownicy nigdy nie mogli całkowicie decydować o swojej sytuacji w fabryce. Zarząd Campbell Soup nie był przyjaźnie nastawiony do jakichkolwiek zorganizowanych zgromadzeń robotniczych. Stanowiły one zagrożenie dla rosnących zysków, ponieważ robotnicy domagali się podwyżek i wzrostu świadczeń. Zarząd Campbell Soup nie lubił dzielić się pieniędzmi i władzą. Osoby kontrolujące sytuacje są przedstawione jako ludzie chciwi i egoistyczni. Ich działalność charytatywna służy tylko maskowaniu ich prawdziwych działań. Jednak Daniel Sidorick nie rozszerza negatywnego myślenia na innych kapitalistów. Koncentruje się na jednej firmie i to o niej pisze. Dlatego jego książka jest bardzo dobrym opracowaniem historycznym, a nie manifestem komunistycznym, w którym autor będzie atakował wszystkich kapitalistów. W Kapitalizmie w puszcze... ważniejsze jest pokazanie jak globalne trendy wpływają na lokalne społeczności. Robotnicy Campbell Soup jednak nie ocalili swojej fabryki. Zarząd zaczął szukać miejsc, w których produkcja będzie tańsza. Tutaj Daniel Sidorick wskazuje na bardzo istotną cechę kapitalizmu – ważny jest pieniądz, a nie człowiek.
Media w służbie zupy
PR Campbell Soup opierał się przede wszystkim na manipulowaniu informacjami. Strajk był przedstawiany jako cios wymierzony w Amerykę. Fabryka przestawała dostarczać zupę, która była ulubioną potrawą wszystkich klas społecznych, więc zatrzymanie produkcji było czynem odbiegającym od patriotyzmu. Działania Oddziału 80 zawsze były przedstawiane jako szkodliwe dla całej firmy, a żądania znacznie wygórowane. Bardzo często PR tworzył zasłonę dymną. Pokazywał Campbell Soup jako firmę pomagającą zwalczyć nierówność rasową i społeczną, co nie miało odwzorowania na hali produkcyjnej.
Wątek manipulacji mediami jest wpleciony między kolejne etapy walki o robotniczą autonomię. Są to bardzo ciekawe elementy, ponieważ pokazują, w jaki sposób duża firma zmienia informacje. Nie było to przedstawianie racji drugiej strony, ale ciągłe pokazywanie szkodliwości działań związków. Najistotniejszym rozwiązaniem w walce ze związkami były różne terminy zakończenia umów. Każda fabryka negocjowała je w innym okresie, zapobiegało to jednoczeniu się robotników oraz pozwalało na pokazywanie strajkujących jako szkodników, którzy są nastawieni całkowicie egoistycznie. Jeżeli praca w którejś z fabryk została zatrzymana, obciążenie produkcyjne było przesuwane na inną. Powodowało to dłuższy czas pracy i większe obciążanie pracowników, które niekoniecznie musiało znaleźć swoje odbicie w wyższej pensji.
Wszystkie medialne działania firmy były niezwykle konsekwentne. Budowanie wizerunku przedsiębiorstwa, które dba o ludzi dostarczając im najwyższej jakości zupy, nie przeszkadzało w twardych negocjacjach z pracownikami. W rozumieniu prezesa byli oni tylko maszynami, które miały wykonywać zleconą im pracę. Nic więcej.
Reifikacja
Kapitalizm z puszki... pokazuje, że uprzedmiotowienie człowieka w systemie nastawionym na zysk jest czymś całkowicie naturalnym. Trudno z tym walczyć, ponieważ wszystkie decyzje zapadają na wyższych szczeblach. Robotnik ma pracować i wytwarzać towar, a nie domagać się swoich praw. Oto filozofia Campbell Soup.
Daniel Sidorick, Kapitalizm z puszki. Campbell Soup i pogoń za tanią produkcją w XX wieku.
Tłumaczenie: Ewa Klekot
Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012
okładka miękka, 336 stron
Adrian Jaworek
36 Będzin
44 artykuły
2 komentarze
Jestem despotą czepiającym się szczegółów. Mało mówię, dużo piszę.
Zasłużeni dla serwisu
|