Zanim odfrunę to drugi tom powieściowego cyklu, którego akcja rozgrywa się przede wszystkim w nadmorskiej Jantarni. Możne jednak czytać książkę jako oddzielną całość, gdyż autorka nawiązuje do wydarzeń z przeszłości, dzięki czemu czytelnik nie czuje się zdezorientowany.
Jeśli ktoś polubił serię o Zawrociu, na pewno do gustu przypadnie mu nowa powieść Hanny Kowalewskiej. Mamy tu podobne, chociaż niepowielające niczego motywy – odziedziczony dom, skomplikowany związek, rodzinne sekrety sprzed lat... Jest równie klimatycznie i tajemniczo. I pewnie dzięki temu żal przerywać lekturę, a jednak od czasu do czasu trzeba to zrobić, bo całość liczy aż ponad pięćset stron.
Główną bohaterką jest młoda kobieta, Inka, która wychowywała się w przybranej rodzinie. Jej przedwcześnie zmarła matka była utalentowaną malarką, osobą niezwykle wrażliwą, ale i osamotnioną. W małej nadmorskiej miejscowości, do której przybyła, z pewnych względów traktowana była jak intruz. Dlaczego wciąż wiele osób nie chce o niej mówić? Jakie dziedzictwo artystka pozostawiła osieroconej córce? I dlaczego ona sama nie jest mile widziana w Jantarni?
Te i inne pytania przewijają się przez całą powieść. By poznać odpowiedzi na nie, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Warto jednak to zrobić, gdyż zakończenie okazuje się zaskakujące. Daje też jednak nadzieję na powstanie kolejnych tomów (i mam nadzieję, że tak się stanie).
Oprócz Inki w powieści występuje wielu innych bohaterów. Ich kreacje to na pewno jedna z najmocniejszych stron powieści. Podobnie jak retrospekcje, które z jednej strony powoli odsłaniają tajemnice sprzed lat, z drugiej jednak nieraz jeszcze bardziej komplikują akcję.
Wielowątkowość to kolejny atut książki. Na szczególną uwagę zasługują historie kobiecych postaci. Są wśród nich osoby młode, dojrzałe, starzejące się i naprawdę stare. A także takie, których nie ma już w świecie żywych i istnieją tylko w czyjejś pamięci. Mamy tu kobiety silne i słabe, opanowane i pełne nieokiełznanych emocji, twardo stąpające po ziemi i postępujące irracjonalnie, a nawet potrafiące komunikować się ze światem natury w sposób przypominający magię.
Na plan pierwszy niewątpliwie wysuwają się w powieści uczucia, ich cała gama, bo to i relacje między matką i córką, między kobietą i mężczyzną, między przyjaciółkami oraz przygodnymi znajomymi. Jeśli dodamy do tego różne cienie z przeszłości, mamy intrygującą mieszankę, od której trudno się oderwać.
Hanna Kowalewska nieraz już udowodniła, że potrafi pisać o ludziach i ich życiu w sposób zajmujący, szczery, przekonujący i wzruszający. Jest w jej opowieściach też miejsce na odrobinę poczucia humoru, co ubarwia akcję i ujmuje odbiorcę, pozwalając mu na chwile rozluźnienia.
Zanim odfrunę świetnie wpisuje się w ten nurt, w dodatku robiąc apetyt na więcej. Czekam niecierpliwie na kolejny tom cyklu.
BEATA IGIELSKA
Książka "Zanim odfrunę" Hanny Kowalewskiej ukaże się 31. października 2018 r. nakładem Wydawnictwa Literackiego
Beata Igielska
Lubuskie
456 artykułów
57 komentarzy
KSIĄŻKI - mój jedyny NAŁÓG!
|