Literatura

Mrówka na skale nocą, żywi ją Bóg – Chalid Al-Chamisi „Taxi. Opowieści z kursów po Kairze”

Recenzja książki egipskiego dziennikarza wydanej w Polsce przez Wydawnictwo Karakter

 

Jestem obok ruchliwej ulicy pewnego polskiego miasta, muszę szybko dostać się na jego drugi koniec. Wykluczam komunikację miejską – co prawda bilet wyniesie mnie niewiele, jednak zatrzymywanie się na każdym przystanku opóźni drogę. Wszyscy posiadający samochody znajomi chwilowo są niedostępni, zostaje mi, więc tylko jedna możliwość – taksówka.

 

Znalezienie jej zajmuje mi krótką chwilę; szczęśliwie postoje taksówkarskie są mniej więcej co dwie ulice. Dopadam najbliższego samochodu, otwieram drzwi i siadam z przodu najnowszego modelu pewnej niemieckiej firmy. Kierowca, około czterdziestoletni pan w przeciwsłonecznych okularach, poprawia sumiasty wąs i wzrokiem pyta o cel podróży. Podaję nazwę ulicy, taksówkarz odpala auto i ruszamy.

 

Już kilka minut po wyjeździe okazuje się, że jazda taksówką chyba nie będzie najszybszym sposobem komunikacji, ale pocieszam się myślą, że przynajmniej uniknę ścisku w autobusie. Od rozpoczęcia jazdy taksiarz nie odezwał się ani słowem, cały czas uważnie lustrując ruch drogowy. Postanawiam nawiązać kontakt.

 

– Będą korki, jak pan myśli? – pytam nieśmiało. Rozmowę z obcą osobą wypada zacząć od czegoś niezobowiązującego, tak słyszałem.

– Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Wie pan, chyba że w tym mieście drogi zmieniają się jak w kalejdoskopie – odpowiedź została podana fachowym głosem człowieka obeznanego ze sprawami związanymi z transportem.

– Oj, to prawda – zaczynam czuć, że rozmowa na temat ruchu ulicznego wyczerpała się. Jednak momentalnie łapię inny punkt zaczepienia, gdyż w radiu leci audycja o literaturze. – Czytał pan ostatnio coś ciekawego? – pytam, kłamiąc jeszcze, że robię badania o czytelnictwie.

– Ostatnio? – robi chwilową pauzę. – Ostatnio tylko Mistrza i Małgorzatę. A pan? Skoro bada pan czytelnictwo, musi pan coś czytać – po usłyszeniu tego zdania, moje serce mimowolnie składa dziękczynienie mocom nadprzyrodzonym.

– Kilka dni temu skończyłem książkę o kairskich taksówkarzach.

– Powiada pan, że w Kairze mają taksówki? – jego pytanie ma lekko ironiczny wydźwięk.

– Mają i to około osiemdziesięciu tysięcy.

 

Taksówkarz robi wielkie oczy i patrzy na mnie, ale zaraz wraca do obserwacji sytuacji drogowej. Kiwa głową z czymś na kształt uznania.

 

– Nie wiem, czy u nas jest tysiąc, a co dopiero osiemdziesiąt – mówi. – I jak podeszła panu lektura?

– Bardzo ciekawa. Mogę panu co nieco o niej opowiedzieć.

– Chętnie posłucham.

Taxi. Opowieści z kursów po Kairze, bo taki tytuł ma ta książka, została napisana przez egipskiego dziennikarza Chalid Al-Chamisiego. W swoim debiucie zapisał on pięćdziesiąt osiem rozmów z kairskimi taksówkarzami i muszę dodać, że wśród nich znajdują się ludzie naprawdę różnego pokroju. Filozofowie, politolodzy, studenci, ale także zwyczajni ludzi skupienie na przeżyciu jeszcze jednego dnia. Niech mi pan powie: czy z prowadzenia taksówki może pan wyżyć miesiąc?

– Czasami jest ciężko, ale jakoś daję radę.

– Widzi pan, to pana różni do Egipcjan. Oni nie dość, że muszą się zadłużyć, by kupić lub wypożyczyć auto, potem muszą te długi spłacić i jeszcze mieć coś dla siebie i rodziny. U nich kontakt z policją często kończy się utratą dniówki, a odnowienie prawa jazdy jest istnym koszmarem.

– Co ma pan na myśli? – pyta taksówkarz, jednocześnie pokazując bardzo wymowny gest w stronę kierowcy ciężarówki, która prawie zagrodziła nam drogę.

– Jeżeli myśli pan, że załatwienie czegokolwiek w naszych urzędach graniczy z cudem, powiem panu, że w Egipcie śmialiby się, iż mamy tak łatwo – taryfiarz nie odpowiada, kiwa tylko głową. Postanawiam kontynuować mój wywód. – Nie mogę odmówić Taxi autentyczności. Dzięki konstrukcji można uznać tę książkę za wielogłosową pieśń o współczesnym Egipcie. Dowiedziałem się z niej, dlaczego Egipcjanie wyszli na ulice obalić Mubaraka, ale także namacalnie poczułem atmosferę Kairu, wszystkie jego głośne stragany, zakurzone zaułki, ludzi ledwo wiążących koniec z końcem. Język też nie pozostawia niczego do życzenia – rozmówcy autora nie używają oczywiście kwiecistego stylu ani rozbudowanych metafor, ale ich prosta (jednak nie prostacka) i szczera mowa sprawia, że podczas lektury zaczynamy współodczuwać ich sytuację. Jeden z taksówkarzy, moim zdaniem idealnie trafił w sedno, gdy autor zapytał się go jak opisałby swoje doświadczenie zawodowe. Powiedział on: „Czarna mrówka na czarnej skale ciemną nocą, a mrówkę żywi Bóg”. Nie uważa pan, że jest to nie tylko doskonałe podsumowanie życia taksówkarza, ale też zawiera to zdanie coś uniwersalnego, coś, co można odnieść do każdej sytuacji?

– Faktycznie coś w tym jest. Mówi pan, że warto przeczytać?

– Koniecznie, nie tylko po to by poznać jak żyje się w Egipcie, ale także, żeby dowiedzieć się czegoś o życiu w ogóle.

– Jesteśmy na miejscu – podał mi cenę za przejazd. Przerosła ona trochę moje oczekiwania, ale przynajmniej byłem na miejscu szybciej niż się spodziewałem. Zapłaciłem, podziękowałem, a wysiadając usłyszałem:

– Zachęcił mnie pan. Zaraz pojadę do księgarni, tymczasem życzę miłego dnia!

 

Uśmiechnąłem się do niego, gdy odjeżdżał. Dopiero potem zdałem sobie sprawę, że podałem złą ulicę i jestem na przeciwległym końcu miasta.

 

 

Chalid Al-Chamisi, Taxi. Opowieści z kursów po Kairze

Tłumaczenie: Marcin Michalski; redakcja: Magdalena Moskal

Wydawnictwo Karakter, Kraków, 2011

Liczba stron: 256; okładka twarda

 

 

©Damian Kowal

 

 

 

sin∞ger

Damian Kowal sin∞ger

24 ∞
30 artykułów 8 tekstów 398 komentarzy
Zasłużeni dla serwisu


Dodaj komentarz anonimowo lub zaloguj się
 
Michu Michalski
Michu Michalski 11 kwietnia 2011, 17:06
Cóż - forma recenzji na pewno zachęciła do przeczytania je w całości, jednym tchem. Duży plus. Recenzowaną książką też się zainteresowałem. Więc ogół na plus.
Michu Michalski
Michu Michalski 11 kwietnia 2011, 17:11
Cóż - forma recenzji na pewno zachęciła do przeczytania jej w całości, jednym tchem. Duży plus. Recenzowaną książką też się zainteresowałem... Kairscy taksówkarze... Tego jeszcze nie przerabiałem.
sin∞ger
sin∞ger 11 kwietnia 2011, 22:50
miło mi to czytać.
Paweł Kaczorowski
Paweł Kaczorowski 12 kwietnia 2011, 11:26
Singer! :) Rewelacyjna forma. Świetny pomysł i bardzo dobrze się to czyta! Gratki!
sin∞ger
sin∞ger 12 kwietnia 2011, 22:50
dziękuję, ale zawsze mogłem lepiej.
pingwin k.
pingwin k. 13 kwietnia 2011, 11:21
forma rzeczywiście świetna. Jedynie sytuacja (wydaje mi się, że) powinna być skromniej opisana względem wrażeń czytelniczych. Tzn. musiało to wyjść naturalnie i w ogóle, więc ten wstęp określający sytuację, postać, a potem ładne przywitanie i nawiązanie do tematu jest na miejscu, ale...


tak czy inaczej,
miło się czytało!
sin∞ger
sin∞ger 13 kwietnia 2011, 13:03
dziękuję pięknie za komentarz, następnym razem postaram się bardziej zadbać o naturalność.
Artur Żejmo
Artur Żejmo 24 kwietnia 2011, 10:18
szacun:)
Aleksandra Lubińska
Aleksandra Lubińska 30 maja 2011, 18:03
Zaczajam się na tę książkę już od dłuższego czasu, ale zawsze jakoś tak wychodzi, że kupuję inne Karakterne wydania, sama nie wiem jak to się dzieje.

(Kilka tygodni temu czytali Al-Chamisiego w Trójce, polecam, przyjemne.)

Recenzja jest bardzo miła w dwóch miejscach, w trzecim trochę mniej. Bardzo dobrze jest na początku; i ta końcóweczka, taka flaubertowska, po prostu doskonała! Zgrzyta mi za to w jednym jedynym momencie: w tym, w którym zaczyna się opowiadanie o książce. To jest coś takiego... hm... jakbyś w sam środek czegoś, co posiada niewątpliwe walory estetyczne wsadził coś, co ma wartość głównie dydaktyczną.
przysłano: 4 listopada 2010 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca