Nie lubisz swojej szkoły? Po tej książce będziesz wdzięczny, że do niej chodzisz
Kit zaczyna naukę w szkole z internatem. Do Blackwood posłała ją matka, która po śmierci męża ponownie wyszła za mąż i teraz wybiera się na kilkutygodniową podróż poślubną, w którą nie może zabrać córki. Kit nie jest jednak zachwycona perspektywą nauki w elitarnej placówce. Już sam widok szkoły przeraża ją, a pierwsza noc w nowym miejscu utwierdza dziewczynę w przekonaniu, że nie będzie tu szczęśliwa. Nastolatka z zaskoczeniem odkrywa, że na pierwszy semestr przyjęto jedynie cztery uczennice. Czemu wybrano akurat je? I dlaczego żadna z nich nie czuje się w tym domu pewnie?
Korytarzem w mrok Lois Duncan przedstawia historię czterech dziewczyn, które zaczęły naukę w prywatnej szkole z internatem. Główną bohaterką jest Kit, ale jej koleżanki także odgrywają tu ważną rolę. Blackwood to szkoła, która zachwyca rodziców wyposażeniem i podejściem do uczniów. Indywidualne zajęcia, piękne sypialnie, zaciszne położenie to niestety tylko przykrywka. W szkole nie dzieje się dobrze – uczennice mają koszmary, ktoś buszuje im po pokojach, a dyrektorka i kadra ignorują ich zażalenia.
Dziewczyny zdają sobie sprawę, że dziwne rzeczy, które im się przytrafiają, mają związek z czymś niebezpiecznym i tajemniczym. Nagle odkrywają w sobie talenty, o których wcześniej nie wiedziały. Każda z nich odbiera tę nową sytuację inaczej – z zadowoleniem, przerażeniem bądź poddaniem się jej.
W powieści mamy silnie zarysowany wątek nadprzyrodzony. Jest on przedstawiany stopniowo, rozwija się powoli, jednak czytelnik już na wstępie zaczyna coś podejrzewać. Momentami, zgodnie z zapowiedziami wydawcy, motyw ten może przyprawić czytającego o gęsią skórkę. Tajemnica, nadprzyrodzone moce, ponury dom i ciemne korytarze tworzą niesamowitą atmosferę tej powieści.
To, co naprawdę zachwyciło mnie w tej książce, to pomysł na fabułę i klimat, który stawiał włosy na karku i przyprawiał o szybsze bicie serca. Nie dziwi to jednak, gdy zerknie się w życiorys autorki i odkryje, że na podstawie jej książki nakręcono Koszmar minionego lata. Duncan doskonale wie, jak budować napięcie i wywoływać w czytelniku strach.
Niestety, czegoś mi w tej powieści zabrakło. Czasem miałam wrażenie, że bohaterki są zbyt wycofane, za mało zbuntowane. Pomysł na historię jest dobry, ciekawy, ale można go było trochę bardziej rozwinąć. Może gdyby było w niej więcej przemyśleń, refleksji i emocji, książka bardziej by mi się podobała. Mimo wszystko nie jest to zła lektura, chociaż chyba poleciłabym ją nieco młodszym czytelnikom.
Korytarzem w mrok to krótka książka, która na pewno spodoba się fanom tajemnic i grozy. Powieść jest skierowana do czytelników w wieku szkolnym, nastolatków, więc to im polecam tę książkę. Nastawcie się na opowieść z zaskakującym motywem wywołującym dreszczyk.
Lois Duncan, Korytarzem w mrok
Przekład Magdalena Słysz
Czarna Owca, Warszawa 2016
Liczba stron: 200
Okładka miękka