Muzyka

Muzyka jest moją pasją (wywiad z Madoxem)!

Czym jest dla ciebie muzyka?

Muzyka jest dla mnie wszystkim. Wiele razy uratowała mi „życie”. To jest jak symbioza: tworzę muzykę - żyję. Inaczej tego nie widzę.

 

 

Widać wielką pasję w muzyce, którą prezentujesz, a to jest najważniejsze.

Muzyka jest moją pasją. Kocham to co robię, chociaż zawód ten jest ciężki i trudny z wielu powodów. Bycie artystą, szczególnie w Polsce, nie jest łatwe, ale nie zamieniłbym tego na nic innego. Nie wyobrażam sobie jednostajnych godzin pracy np. od 8 do 16.

 

 

Kiedyś wspominałeś, że miałeś szansę wyjechać za granicę i żałowałeś, że tego nie zrobiłeś. Czy nadal podtrzymujesz to stanowisko, czy jednak dobrze zrobiłeś pozostając w Polsce?

Mieszkałem pięć lat we Francji, kiedy byłem dzieckiem. Dwa lata temu wyjechałem na kilka miesięcy do Francji, gdzie zbierałem pomysły na płytę. Stwierdziłem jednak, że pora wrócić do Polski, tym bardziej, że zostawiłem tutaj za sobą pewną historię, coś rozpoczętego. Wyjazd za granicę nie jest rzeczą zakazaną, niemożliwą, więc mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję wyjechać i tam również rozwijać swoją pasję.

 

Czy jest jakiś polski, debiutujący artysta lub muzyk trwale zakorzeniony w świecie muzyki, który ostatnio Cię zaskoczył?

Lubię Sarsę, choć drugi singiel nie „porwał” mnie tak bardzo. Nie znam płyty na pamięć, ze względu na to, że ostatnio było dużo premier artystów, których uwielbiam i znam od lat. Poza tym mam mało czasu przez to, że ostatnio pojawił się singiel, nagraliśmy dwa teledyski, aktualnie przygotowujemy się do trasy koncertowej. Sarsa na pewno jest jaskółką, która mam nadzieję zwiastuje wiosnę na polskiej scenie. Jak na polską kulturę i polską muzykę uważam, że tworzy pop na niezłym poziomie. Może tekstowo za dużo pozostawia w domyśle, ale pisanie lepszych tekstów każdemu przychodzi z wiekiem. Trzymam za nią mocno kciuki. Uwielbiam też Marię Peszek czy Nosowską, ale debiutantkami nie są ;)

 

A czy przesłuchałeś nową płytę Mylene Farmer?

Oczywiście, że słuchałem.

 

Jak wrażenia?

Na chwilę obecną to nie jest moja bajka muzyczna, gdyż wolę muzykę elektroniczną. Mimo wszystko jestem zachwycony nowym albumem. Mylene wreszcie sama siebie odkryła. Po raz pierwszy od lat mam wrażenie, że nie zjada swojego ogona. Jest to ta Mylene, w której się zakochałem. To nie jest album, którego przestaje się słuchać od tak. Płyta jest bardzo dobra, utrzymana w stylu jej najlepszych albumów. Są nawet opinie, że jest to najlepszy album od czasu Avant que l'ombre...z 2005 roku albo nawet od czasu Innamoramento. Zgadzam się tymi opiniami.

 

 

Co znajdziemy na twojej playliście? Jakich utworów słuchasz na co dzień?

Jadąc tutaj, słuchałem albumu Interstellaires, nadal zapoznaję się z tym materiałem. Mam płytę Indili z ubiegłego roku, Nicki Minaj, Major Lazer, Sarsę, Madonnę, Conchitę Wurst, Arianę Grande, Adele czy Adama Lamberta. Robiłem ostatnio porządki w telefonie, więc trochę muzyki musiałem usunąć. Słucham także Lorde, Stromae i OneRepublic, których uwielbiam. Jest to jeden z niewielu męskich zespołów, do których się przekonałem, tak jak do Major Lazer. I'm high on Diplo!;) Jednym z moich większych marzeń jest współpraca właśnie z nimi.

 

Preferujesz muzykę na płycie czy w portalu streamingowym?

Oczywiście, że na płycie. Zdecydowanie wolę format płyty. Być może jestem starej daty, ale lubię posiadać dzieła muzyczne w postaci fizycznej, tak samo jak lubię zapach druku bookletów dołączonych do albumu. Zawsze można zrzucić te utwory na komputer. Toleruję mp3 z iTunes. Większość moich znajomych podobnie jak ja preferuje płyty.

 

Jestem naprawdę zaskoczony kulturą Polaków, którzy nie szanują dokonań artystów i kradną ich muzykę (nazwijmy to po imieniu). Często ściągają muzykę z nielegalnych platform. Po drugie, nie rozumiem tej ery, kiedy nie ma gwiazd, które mogłyby stanowić autorytet. Obecnie w sieci popularność robią osoby, które nie mają wiele do zaoferowania. Takie jest życie. Sam zauważyłem po sobie, że wrzucone selfie często ma więcej lajków niż zdjęcia ze świetnej sesji zdjęciowej (śmiech).

 

 

Angażujesz się w wiele projektów, ostatnio zapowiedź Lip Sync Battle. Czy pojawią się jeszcze nowe wyzwania?

Dziś wychodzę na imprezę inauguracyjną fundacji „Black Butterflies” oraz pokaz Ewy Minge. Na pewno będę się udzielać charytatywnie. Teraz czekam na imprezę Słodkiej paczki, z którą współpracuję i którą wspieram całym sercem. Powoli ruszają koncerty, będziemy nagrywać trzeci teledysk na płytę, więc rzeczywiście realizacja planów artystycznych w toku. Album w najbliższym półroczu, także bardzo dużo się dzieje, tym bardziej, że jako artysta w XXI wieku muszę być również biznesmenem i ogarniać kwestie promocyjne oraz marketingowe.

 

Jakie jest teraz podejście do twojej osoby? Czy spotykasz się z agresją lub nietolerancją na ulicy?

Nie, ale to dlatego, że większość osób myśli, że widzą dziewczynę. Zupełnie nie rozumiem dlaczego (śmiech). Nie spotykam się z agresją; bardziej w internecie, ale wypowiadałem się tysiące razy na ten temat. W internecie te małe pieski mogą sobie „poszczekać" i co najwyżej osiusiać hydrant ;). Kompletnie nie interesuje mnie opinia ludzi, którzy siedzą w internecie i wylewają swoje frustracje. Dopóki nie ułożę tego w głowie jako własnego problemu, do tego czasu mam luz. Zamierzam tak żyć i co by się nie działo, muszę dalej robić swoje, tworzyć i spełniać się artystycznie.

 

 

Z pewnością jest więcej ludzi, którzy Cię wspierają.

Tak, ale w internecie jest łatwiej wylać hejt niż okazać wsparcie. W takiej epoce żyjemy. Szczególnie w Polsce. Kiedy przeglądam fora brytyjskie, amerykańskie czy francuskie to tendencja jest bardzo różna. Oczywiście publiczność dzieli skrajne opinie, ale kultura osobista zachodu jest na wyższym poziomie. To co dzieje się aktualnie w Polsce jest straszne, bo wewnętrzna agresja naszego społeczeństwa i akcje wskazujące na totalny brak szacunku i tolerancji przede wszystkim wynikające z braku edukacji, mogą źle się skończyć dla Polaków. Machanie szabelką nic nikomu nie da. Żyjemy w takim, a nie innym świecie i powinniśmy iść z duchem czasu, a nie cofać się do epoki kamienia łupanego.

 

Teraz przejdę do singla. Napisałeś tekst po polsku, a twierdziłeś, że nie potrafisz.

Jest trzech współautorów tego tekstu (śmiech).

 

 

Tak, ale jesteś jednym z nich. Uniknąłeś na pewno grafomanii i banalności, która notorycznie pojawia się w polskim popie.

Dziękuję bardzo. Denerwują mnie komentarze ludzi, którzy piszą, że piosenka jest o niczym. Jest o duchach Warszawy; to historia Warszawy. Początkowo utwór miał nosić tytuł Dziewczyna z ulic Warszawy, ponieważ tekst oryginalnie powstał po angielsku. Jest to poszukiwanie kobiety, która jest fascynująca, posiada wiele twarzy. Czujemy jej obecność dookoła siebie. Praktycznie ją widzimy, wyciągamy do niej rękę, a ona cały czas nam umyka. O tym jest ten tekst, o Warszawie, która powstała z popiołów i jest fantastyczną metropolią, jedyną na tą skalę w Polsce. Jest to miasto, które naprawdę kocham i bardzo się cieszę, że mogłem usłyszeć pierwszą wersję piosenki i że pierwotni autorzy, kompozytorzy tego utworu zgodzili się, żebym mógł wrzucić trochę swojej poetyckości i pobawić się tekstem. W wersji angielskiej zdecydowanie łatwiej było napisać ten tekst. Po polsku jest trudniej, ale udało się i jestem z tego zadowolony.

 

 

Efekt końcowy jest świetny, tym bardziej, że w polskiej muzyce pop jest obecnie mało ciekawych i interesujących tekstów.

Można powiedzieć, że Maria Peszek i Kasia Nosowska są moimi idolkami, które piszą fantastyczne teksty. Kayah również, choć w ostatnich latach mniej niż dawniej.

 

Warstwa słowna jest dla mnie bardzo ważna i uważam, że tekst jest równie istotny, co sama muzyka. Historia prezentowana w tekście powinna być o czymś, a to co aktualnie leci u nas w radio (śmiech), nie będę tu cytować, bo część z nich to moi koledzy i koleżanki, śpiewają o niczym. Gratuluję im sukcesu, ale współczuję braku konceptu i kreatywności.

 

W twoim teledysku pojawiła się choreografia. Na pewno było to dla Ciebie nowe wyzwanie. Jak wspominasz pracę na klipem?

Bardzo miło wspominam pracę z choreografami i tancerzami, którzy są fantastycznymi ludźmi. Ostatecznie wizja reżyserki Ani Powierży, była trochę inna niż moja i tancerzy. Uwagę skupiono na fabule, zamiast na choreografii. Przy okazji występów, które będą w telewizji (nie powiem jakiej), będziemy promować ten utwór i na pewno taniec będzie przedstawiony od początku do końca. Warto to śledzić, ponieważ choreografia została ostro skrytykowana, że jest nierytmiczna, ale to wynika bardziej z tego, że w teledysku mamy podejście bardziej artystyczne. Pokazujemy ją na zwolnieniach, przeplatając fabułą. Choreografia była zatańczona w punkt. Było to fantastyczne przeżycie i na pewno będzie jej dużo więcej w tej nowej erze, więc jeżeli komuś się to nie podoba, to jego problem.

 

 

Przejdę teraz do bardzo aktualnego tematu jakim jest twoja nowa płyta. Gdybyś miał opisać w trzech słowach na dzień dzisiejszy ten album?

Różnorodny, spójny, koncepcyjny.

 

 

A muzycznie?

Popowy, nowoczesny, mój.

 

 

Pojawią się jakieś duety?

Jest taki plan. Są prowadzone dyskusje, nie powiem z kim, bo nie mogę (śmiech). Mam nadzieję, że uda się to dopiąć do końca. Jestem zwolennikiem robienia duetów. W Polsce niestety istnieje przekonanie, że jedna strona wykorzystuje drugie nazwisko, ponieważ jest bardziej znana i ma więcej lajków. Jest to bezsensowne podejście. W Stanach Zjednoczonych i na całym świecie tworzy się mnóstwo duetów. Nawet sama Mylene w ostatnim czasie stworzyła duet ze Stingiem. Kwestią dyskusyjną jest to, które z nich jest bardziej popularne, które jest większym artystą. Dla mnie Mylene, a dla fanów Stinga będzie to Sting. To samo dotyczy Ariany Grande, Nicki Minaj i Jessie J. Uwielbiam Arianę i Nicki na tym samym poziomie. Mają one swoje grupy fanów i można się kłócić o to, która jest sławniejsza. Natomiast Jessie J mnie nie powala. Ma świetny głos, jest piękną kobieta, ale muzycznie do mnie kompletnie nie dociera, a wręcz trochę mnie irytuje.

 

U nas jest niestety trend takiego wycofywania się, co jest błędem. Wszyscy jesteśmy artystami i powinniśmy razem tworzyć fajne rzeczy. Artysta może uczyć się od artysty. Śpiewając razem jedną piosenkę, te same frazy, dostosowujesz się do drugiej osoby i z wzajemnoscia, aby to współgrało i dobrze brzmiało. Przykład duetu Edyty Górniak i Mietka Szcześniaka. Fantastyczny duet, X lat temu. Szkoda, że tak rzadko się pojawiają takie perełki. Mam nadzieję, że jeżeli uda się zrobić duet, to będzie singlem :)

 

Czy nowy album muzycznie jak i wizualnie będzie kontrowersyjny?

Stwierdziliśmy, że pierwszy teledysk musi być potraktowany z przymrużeniem oka i być troszeczkę grzeczniejszy. Pokazuje mnie od innej strony niż dotychczas. Drugi teledysk, który zrealizowaliśmy, jest już zupełnie inną historią. Każdy teledysk będzie inny, tak jak ten album. Mianownikiem w tym wszystkim jestem ja, bo mojego wizerunku nie da się uniknąć, ale będę się bawić swoim wyglądem, stylem, scenografią, w której się pojawię. Wyszedłem wreszcie ze studia i bardzo się cieszę, bo miałem dość zamkniętych przestrzeni, których było pełno w moich teledyskach przy pierwszej płycie. Być może będzie jakiś teledysk studyjny, tego nie mogę powiedzieć, zobaczymy. Na tę chwilę cieszę się, że te dwa, które powstały, zrobiliśmy w fajnych plenerach i na otwartych przestrzeniach, gdzie scenografia jest żywa i nieokiełznana, a nie tylko zrobiona w studio, kamienicy czy sypiącej się przestrzeni (śmiech).

 

 

Dlaczego kładziesz nacisk na kontrowersję, skoro wiesz jak jest z tym w Polsce?

Ale gdzie jest ta kontrowersja i co jest tak kontrowersyjne? Ja już usłyszałem, że pierwszy teledysk z nowej płyty jest kontrowersyjny. Jeżeli to jest kontrowersyjne, to nie wiem, co nie jest. Mnie to dziwi, ponieważ ludzi w kabaretach bawi facet w rajtuzach i halce, ma wąsa, włosy pod pachami, pot leje się po kolana. Bawi ludzi jak w Twoja twarz brzmi znajomo, mężczyźni przebierają się za kobiety, uważając to za rozrywkę, natomiast ze mną  i z moją twórczością jest problem. W przypadku wielu osób, które przebierają się dla show, nadal widzimy w nich pierwiastek tej płci, którą posiadają (u kobiet kobiecych, u mężczyzn męskich). Ja urodziłem się z taką urodą i nie mam wpływu na to, że moje rysy twarzy są subtelne, czy kobiece. Nic z tym nie zrobię. Nie biorę hormonów, nie pompuję ust czy policzków. Mógłbym zgolić włosy, mógłbym zapuścić wąsa, ale byłoby to bez sensu. Czemu kontrowersją nazywamy płynięcie pod prąd? Przecież to chore ryby płyną z prądem, a zdrowe właśnie w przeciwnym kierunku.

 

Gdybyś miał na dzień dzisiejszy ocenić procentowo w jakim stanie jest stopień ukończenia albumu, co byś powiedział?

Koncepcyjnie, produkcyjnie, wydawniczo?

 

 

Całościowo.

Ciężko jest mi to określić. Płyta jest planowana na kwiecień i zrobione zostanie wszystko, aby tak się stało. Aktualnie jesteśmy w trakcie nagrywania wokali, więc ciężko ocenić stopień ukończenia. Kwestia nagrania wokali nie jest procesem wyjątkowo skomplikowanym, jeśli pracuje się z tak zaufanym człowiekiem jak Daniel Maczura.

 

 

Kiedy pojawi się nowy singiel?

Następny singiel jest planowany na przyszły rok. Skoro płyta ujrzy światło dzienne wiosną, myślę, że chwilę przed ukazaniem się albumu pojawi się singiel wraz z teledyskiem. Trzeci singiel prawdopodobnie przed albo po wakacjach.

 

 

Wiosna to ostateczny termin albumu, nie będzie żadnych przesunięć?

Nie zamierzam go przesuwać. Wierzę, że Universal podziela moją opinię! Już zaznaczyłem, ile mam pracy w najbliższym miesiącu. Aktualnie muszę wejść do studio, ponieważ później nie będę mieć na to czasu. Gdy wokale zostaną nagrane, będę spokojny, a producenci będą mogli siedzieć i produkować. Wtedy to ich trzeba gonić i pilnować (śmiech).

 

 

Czy wejście do studia zależy od ciebie, czy jednak ktoś trzyma nad tobą twardą rękę?

To jest tak, że mam jednego producenta, z którym w studio nagrywam album. Do Daniela Maczury mam największe zaufanie, ponieważ nagraliśmy wokale do dwóch utworów na płytę jeszcze przed podpisaniem kontraktu. Zrobił wspaniałą rzecz, ponieważ wie co w moim głosie jest najlepsze i potrafi pokazać mój głos w taki sposób, że ja dobrze się czuję, słuchając go i sam jestem zaskoczony, co potrafię wycisnąć z mojej naturalnej barwy. Dlatego też z nim nagrywam te wokale. Jedynym problemem jest to, że Daniel mieszka w Opolu, więc na sesję w studio któryś z nas musi odwiedzić drugiego, abyśmy mogli zrobić kawał dobrej roboty.

 

 

Powiedzmy, że przybyło ci dziesięć lat. Co do tego czasu chciałbyś osiągnąć?

Zamierzam do tamtej pory dostać Brit Awards i przynajmniej nominację do Grammy. Chciałbym zrobić koncert na wielkim stadionie, chociażby Narodowym, bądź w Paryżu. Na pewno chciałbym robić karierę międzynarodową, to zawsze był moim celem i marzeniem. Sukcesy międzynarodowe pojawiły się przy pierwszym albumie, czy to w Holandii, Danii, a nawet w Azji. Najnowszy singiel jest również komentowany w Japonii i na forach azjatyckich, mimo, że jest po polsku. Jest to dla mnie bardzo duży komplement i uznanie, którego na taką skalę nie dostaję w rodzimym kraju.

 

 

Czego chciałbyś się nauczyć w najbliższym czasie, jakie umiejętności posiąść?

Chciałbym bardzo dobrze tańczyć wacking, voguing i na pewno hip-hop. Hip hop jest dla mnie z innej planety (śmiech). Kompletnie nie nadaję się do hip-hopu, gdyż w ruchu jestem kotem, wężem. Jestem trochę jak Justyna Steczkowska, która się pręży i wygina (śmiech). Hip-hop podoba mi się ze względu na swój męski, zdecydowany charakter. Bardzo chcę poznać ten styl. Dalej rozwijam się wokalnie. Tutaj dodam ciekawostkę. Miałem już pierwszą lekcję śpiewu klasycznego z Ramoną Rey, ponieważ Kaśka jest po śpiewie operowym. Usłyszałem całkiem spory komplement od niej, za co z tego miejsca dziękuję Ci, kochanie!

 

 

Czego życzyć ci na przyszłość?

Przynajmniej platynowej płyty za granicami kraju :) W Polsce również chciałbym osiągnąć taki sukces, jednak w moim kraju bardzo ciężko jest mi się przebić ze względu na mój charakterystyczny wizerunek i oryginalne podejście do muzyki, często uważane są za coś „niefajnego”. Na pewno zależy mi na sukcesie tutaj i na rynkach zagranicznych. Tego można mi życzyć i..... nominacji do EMA w przyszłym roku. :)

 

 

Tego zatem ci życzę. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję pięknie! Pozdrawiam całą ekipę i czytelników wywrota.pl ! XoXo

 

https://www.facebook.com/MadoxOfficial/?fref=ts

 

Warszawski Sen:

 

 

Zdjęcia


Mat

1273 artykuły 1 komentarz
Ukończył szkołę muzyczna I Stopnia w klasie tuby. Częste występy publiczne oraz współpraca w orkiestrach dętych pogłębiły w nim chęć kształcenia się w kierunku muzycznym. W 2013 roku rozpoczął studia na kierunku muzykologii w Krakowie. W…
Zasłużeni dla serwisu


przysłano: 13 grudnia 2015 (historia)


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca