Do niecodziennej sytuacji z udziałem muzyków Red Hot Chili Peppers doszło na białoruskiej granicy.
Zespół został zatrzymany na białoruskiej granicy. Kiedy rockmani trafili do biura celników, ci poprosili ich, by dali im autografy. Problem w tym, że do podpisania dali zdjęcia, płyty i pamiątki związane z grupą... Metallica. - Próbowaliśmy im wyjaśnić, że nie jesteśmy Metallicą, ale nalegali, byśmy i tak podpisali - wspomina Flea. - Mieli nad nami władzę. Zagrałem raz "Fight Fire with Fire" z Metallicą. Uwielbiam ich, ale nie jestem Robertem Trujillo.
Zdjęcie basisty podpisującego DVD Metalliki można zobaczyć tutaj.
17 czerwca ukazał się najnowszy album Red Hot Chili Peppers, "The Getaway".
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.