Debiuty poetyckie są bodaj najwdzięczniejszym tematem. Pierwsza książka jest wyjściem z podziemia, szansą konfrontacji z czytelnikiem i krytyką. Wiele publikacji nie dociera do szerszego grona, jeżeli nie uzyska po drodze jednej, dwóch i więcej prestiżowych nagród. Lepiej rozmawia się o książkach nieobciążonych zdaniem jury, a do czego mamy okazję. Im prędzej, tym lepiej, gdyż nie wiadomo, co następne miesiące przyniosą.
Krzysztof Szeremeta, autor Nowego dokumentu tekstowego, wydanego przez Zeszyty Poetyckie, to najmłodszy dotychczas omawiany w Niszy Krytycznoliterackiej poeta. Rocznik 1990. Jeden z reprezentantów nowego, wychowanego w wolnej Polsce pokolenia. Czy jego poezja w jakikolwiek sposób jest przez to inna, odmienna od tego, co osiągnęli twórcy urodzeni w PRL-u? To tylko jedno z pytań, na jakie postaramy się odpowiedzieć i na które oczekujemy odpowiedzi od was, Czytelników.
Nowy dokument tekstowy wpisuje się w narrację odbiegającą od głównego nurtu. Dominujące dziś syndromy poetyckości (ośmielona wyobraźnia, liryka plątania i utraty znaczeń, literatura zaangażowana) są obce temu debiutowi. Spoiwem zaś są wartości chrześcijańskie, opowiadane w sposób nie budzący zastrzeżeń, nowoczesny i niemoralizatorski. W tych wierszach rzymski katolik o cierpieniu „ma niewiele do powiedzenia”, chociaż często zamienia się w swoistego komentatora „sportowego”, gdzie boiskiem są osiedlowe knajpy, zimne miasto i poniemieckie budynki z czerwonej cegły, a ringiem dyskurs oraz tekstualne MMA.
W najbliższym czasie opublikujemy kilka tekstów pochodzących z debiutu Szeremety. Dziś już prezentujemy jeden z nich:
Psalm wstępny
Historia użycia pamięci fizycznej:
przestrzeń, marginalne proste, skazy
na przestrzeni, której wspomożenie
tkwi w imieniu Pana. W grę wchodzą
arkana, antywirus, protekcja systemu.
Za rzekomym wątkiem,
w krainie solucji, wydarzył się człowiek:
znalazłem w nim rękę i papieską
flagę, ślady białej farby, całą białą
farbę. Ustawiłem zdarzenie
dla pełnej głośności.
Format ligi mistrzów, faza
półfinału, dwa zespoły z ciemności
przekraczają linie. Mają srebrne krążki
przed ostatnim spotkaniem. Więc podania
do przodu. Do tyłu tak samo.
Człowiekowi w arbitrze zbiera się
na wpierdol, są w nim koła, mięśnie,
okręgowa klasa, realizator omdlewa
przy analizatorze. Trwa wielki wybuch,
kamera opada i gdzie jest Arkona?
I kim Arcywirus? Na twarz nałożyłem
projekcję systemu. Zagrożony człowiek
za maseczką tlenu musi się odwołać
do wyższej jednostki.
Zajmuję się również przemocą.
________________________________________________________
Kyrie
Epizod pod światłem. Staliśmy się nudni.
Jest z nami przeciąg i zapach kadzielnic.
Stoimy w witrażu. Każdy z nas napastnik.
Przenosimy siebie otwarci jak cancelli.
Jest z nami przeciąg i zapach kadzielnic.
Wszyscy związani pasem i związani w pasie.
Przenosimy siebie otwarci jak cancelli.
Jeżeli oślepłem już dawno oślepli.
Wszyscy związani pasem i związani w pasie.
Jasne odbicie twarzy w jasnym miejscu ciała.
Jeżeli oślepłem już dawno oślepli.
Przykładam znaczenie do wysokiej świecy.
Jasne odbicie twarzy w jasnym miejscu ciała.
Starliśmy się z prochem i z prochem nas starli.
Przykładam znaczenie do wysokiej świecy.
W prześwietleniu widać niedostatki klatki.
Starliśmy się z prochem i z prochem nas starli.
Epizod pod światłem. Staliśmy się nudni.
W prześwietleniu widać niedostatki klatki.
Stoimy w witrażu. Każdy z nas napastnik.
______________________________________________
Graduał i Alleluja
śniłem o wspólnych gran derbi europa, o dymie
z kadzidła w rudych włosach magdy, zastygłym na ustach
pytaniu o wynik. auditorium maximum było pełne
ludzi, rzędy siedzeń zastawiały wszystkie drogi wyjścia,
więc – by się wydostać – musiałbym skakać ludziom
nad głowami. miałem do dyspozycji mało czasu,
bramka była strzeżona. po usłyszeniu pytań z sali,
z obu stron gra otwarła się jak oczy:
ofiara spełniona? chwyciłem dłoń magdy
jako auto-da-fé, chłód przypominał trybularz.
facet od refrenu zagubił się w tekście. czy real
ma szanse strzelić dzisiaj gola?
usnąłbym w fotelu, lecz ktoś mnie potrącił.
Nisza Krytycznoliteracka
14 Polska
116 artykułów
11 komentarzy
|
@Xanax - będziemy rozmawiać w Niszy o czterech wierszach Krzysztofa, a to wystarczająco by odpowiedzieć na kilka bardzo ogólnych pytań. Zapraszam do dyskusji. :)
@Jadwiga - a jak sądzisz, jak wypada na tle współczesnej poezji katolickiej "Nowy dokument..."?
Zestawienie rekwizytorni sportowej z religijną nawet mi się podoba. Otwiera pole dla wyobraźni. Od razu sobie wizualizuję Drużynę Apostołów i Jezusa w bramce.
Rymy mi się w oczy rzucają, poza tym, fajnie zastosowane. Dzięki takim momentom jak ten:
'tkwi w imieniu Pana. W grę wchodzą
arkana," to nabiera płynności i dobrze się czyta.
Jak na tle Wojciecha Bonowicza, Wojciecha Wencla czy Tomasza Dąbrowskiego wypada Krzysztof Szeremeta? Do któregoś z nich jest mu najbliżej?
Co jednak nie znaczy, iż mnie one zachwycają. Ten wiersz akurat uważam za średni, owszem, warsztatowo autor poradził sobie nieźle, ale mnie np. kompletnie nie rusza, ponadto 3 i 4 zwrotka, śmiem twierdzić, są słabe.
Odpowiadając na Twoje pytanie Marcinie: myślę, że Szeremeta jest takim samorodkiem, udało mu się zaprezentować coś nowego, może nie w kwestii warsztatowej (do warsztatu mam trochę zastrzeżeń), ale postawy?
Marcinie, myślę że trudno Krzyśka porównać z którymkolwiek z wymienionych przez ciebie "katolickim" poetą.
Przyznaję: wiersze, które czytałem (kilka), nie są technicznym majstersztykiem, ale to pokazywanie, że powinno być i jest sacrum jest fajną odskocznią od ciągłego relatywizowania.
Kolejny tekst: "Kyrie" posłuży nam za przykład, że i technicznie tomik nie urąga współczesnej poezji. Użycie klasycznej "foremki" wnosi coś do recepcji?
'Przykładam znaczenie do wysokiej świecy.'
'W prześwietleniu widać niedostatki klatki.'
A kilka innych z kolei brzmi zupełnie tanio:
'Przenosimy siebie otwarci jak cancelli.'
'Starliśmy się z prochem i z prochem nas starli.'
Formuła tej książki jest bardzo ciekawa, ale praca autora ze słowem, według mnie, w powijakach. Opiera się to głównie na świeżości i odwadze wypływającej z nieświadomości słowa.
Powtarzam: to dobry debiut. :>
"Jeżeli oślepłem już dawno oślepli.
Przykładam znaczenie do wysokiej świecy." - takich, jak te.
Kolejny tekst: "Graduał i Alleluja". Można zauważyć, że jest "bardziej lirycznie", niż w poprzednich tekstach. Moment, w którym jest już bardziej jednostkowo, prywatnie, niż w poprzednich wierszach. Który sposób "opowiadania" bardziej przypada wam do gustu?