Wywrota

Komentarze

Udawane Subkultury

Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak ludzie udają, że są nie wiadomo kim. Jeśli słuchają Metalu - są Metalami, Punkrocka - Punkami, a hip-hopu - skejtami, hip-hopowcami. Ale uwierzcie, mi, że tak nie jest. Czytałam dużo na temat subkultur. Nie chodzi w nich o styl ubierania, muzę jakiej słuchają przedstawiciele danych subkultur. Co prawda o to też chodzi, ale nie tylko! Chodzi o myślenie. Zależy jak człowiek myśli...
Kosmitka · 14 grudnia 2003 · kultura · 198 komentarzy

JA
JA 19 grudnia 2003, 12:38
Hm masz rację, niestety. Ja słucham metalu techno i innych rodzajów muzyki więc ciekawe do jakiej subkultury by mnie zalizcyli...
nF
nF 19 grudnia 2003, 17:03
dlaczego nazwy subkultur pisujesz z dużej litery?

Pójdźmy dalej tym tokiem rozumowania i nie daj boże dojdziemy do prawd typu: ludzie się od siebie różnią, bywają głupi i pozerscy (istnieje taki przymiotnik?). Smuci mnie bardzo taka banalna "nowość". Odkrywcze to to jak przeterminowana konserwa. Jak list do Bravo Girl. A co zrobisz Kosmitko, jeśli ktoś będzie tylko udawał, że się z Tobą zgadza?

nF z magnetofonem w nosie
whisky
whisky 19 grudnia 2003, 18:23
a ja się nie zgadzam. Subkultura to nie muzyka i wygląd to tok rozumowania, poglądy. ten tekst z jednej strony nie ma sensu, bo tak zawsze będzie.. ludzie robią cos dla mody, co im z tego przychodzi sama nie wiem...I tak nic nie wskurasz, w takim świecie żyjemy i nie ma się co żalić.
Może się mylę, ale chyba sama nie wiesz dokłądnei o co w tym chodzi...
napisałaś "może i się nie znam"
po co wygłaszać jakieś hasła itp. jeżeli się nie zna i nie ma się pewności?
Poleciłabym zajęcie się sobą :)
pozdrawiam
Endi Shiroishi 19 grudnia 2003, 19:25
Czym innym moda, czym innym bycie ideowcem. Gdybyś jeszcze, Kosmitko, zdefiniowała, jakie warunki powinny być spełnione, aby uznać kogoś za Prawdziwego (tu wpisać nazwę) - skina, punka et caetera. Obawiam się, że trudno byłoby skonstruować definicję odpowiadającą wszystkim; trudno tez byłoby się do niej ściśle stosować. Bo i jak? Poprzez kwestionariusze określające, że oto 32%, 65%, 98% punk, skin, skate? Bez sensu. Wydaje mi się też, że to przekonanie o przynależności do subkultury i akceptacja tego przez innych jej człownków świadczy o owej przynależności. A jeśli do potwierdzenia tożsamości potrzebują komuś przyłożyć - mnie już byłyby obojętne takie subkultury ;-)
Pfelixie, jak byłam dawno temu w liceum, to też mnie bulwersowało modne "punkowanie". Ty może już dojrzałeś i jesteś głębszy o kilka lat. Daj innym spokojnie gorszyć się zepsuciem świata :-) To dobrze świadczy o ludziach.
PS. Kosmitko! Co do rozpoznania prawdziwego skina - jest porządny psychometrycznie kwestionariusz "F", skala pana Adorno, tzw. skala faszyzmu i autorytaryzmu, powstała właśnie do mierzenia tendencji do prawicoweg autorytaryzmu. Pozdrawiam!
anarchistka
anarchistka 19 grudnia 2003, 19:42
idea jest najwazniejsza, mozna ubrac sie jak chcesz ale tak naprawde jest wazne która droga podazasza , a nie w co sie opakujesz...
19 grudnia 2003, 21:19
1. To, co zauwazyl pfelix: dlaczego subkultury sa pisane wielka litera, a jesli juz przyjelas taka regule, to dlaczego nie przestrzegaszjej konsekwetnie?
2. "są przedstawiciele trzech rodzajów. Chociaż w jednym przypadku się z tym nie zgodzę." - no to sa, czy nie?
3. Skin a skinhead to wbrew pozorom nie to samo...
4. "Chodzi w glanach, którymi kopie Punka" - jakiego? wczesniej mowilas o dziewczynie-pancurce.
5. "że nie lubi, przesadzam, twierdzi, ze nienawidzi" - chyba odwrotnie...
6. "sk8ci" - a kto to? Czy aby takie "cudo" wystepuje w jezyku polskim, czy moze jednak jest to tylko wymysl Avril Lavigne?
7. jaki sens ma pierwsze zdanie w ostatnim akapicie?
8. Stawiasz zalozenie, ze kobieta podaje sie za mezczyzne. A co z rozwinieciem tej mysli? Co twoim zdaniem z tego wynika?
9. Z czym mamy walczyc? Co twoim zdaniem popierac?
10. Moim zdaniem wyraznie unikasz krytyki "sk8tow". Dlaczego? Czy sa az tak doskonali, ze nie ma czego wytknac/zauwazyc?

Pewnie jeszcze sporo pominalem. (jak np. powtorzenia, bledy stylistyczne itd.)


O tresci artykulu nic nie powiem.

Ostatnio zauwazylem wielka popularnosc artykulow tego rodzaju. Czy ktos mi powie z czego to wynika? Po co pisac po kilka razy o tym samym? Przeciez juz chyba wszyscy wywrotowcy wypowiedzieli sie pod poprzednimi tekstami tego typu.

Pozdrawiam!
Grzesiek 19 grudnia 2003, 21:29
Nie wiem dlaczego, ale komentarz dodany przed chwila jest anonimowy. Przeciez caly czas jestem zalogowany! Co jest grane?

dagon
19 grudnia 2003, 22:20
Cała ta gadanina o subkulturach jest g... warta. Jakiś odsetek utożsamia się z daną subkultrą. Dla mnie przynależenie do jakiejkolwiek, to niczym niewola. A ludzie, którzy tak mocno się z tym identyfikują i nie dopuszczają do siebie żadnych "wyjść awaryjnych", to znaczy, ze są mocno ograniczeni. I tak zazwyczaj jest. A szkoda.
Jeg bruker kniv per forever 19 grudnia 2003, 22:20
I znowu bez podpisu. To byłam ja, foreva.
19 grudnia 2003, 23:48
Moi Drodzy. Choć raz spróbujmy obiektywnie spojrzeć na to, co się właśnie wydarzyło na naszej małej wywrocie. Kosmitka, bo tak chyba należy ją nazwać, napisała artykuł, który, moim skromnym zdaniem był szczerą, lecz absolutną, kompromitacją. Tyle na temat samego artykułu. A co do naszych komentarzy? Bądźmy szczerzy, one też są kompromitacją. Wyglada na to, że wokół banalnego artykuliku, rozkręciły się burze mózgów i piór naszych wywrotowcow. Nas. I co? Od błachych zagajeń na temat subkultur, przez znaczenie litery pisanej niewprawną ręką, po kres wyżyn dialektyki... nikt z nas nic nie napisał.
Więc i ja swoje nic dodam, może troche dla przestrogi, może dla małego zgrywu...

Serdecznie pozdrawiam Panie i Panów!
sader
to ja
to ja 20 grudnia 2003, 12:20
to wszystjo to dupa ;]
roozia 20 grudnia 2003, 15:20
grrrrrrrr!!!!!!!!!! ależ ty masz dziewczyno problemy!!!!!! pozazdrościć.
poza tym ile można gadać o tym samym?????!!!!!!!
i pogratulować stylu oraz języka - obciach, Kosmitko.
20 grudnia 2003, 20:28
pomysł na temat, nie ma co!!:)
Świezy i odkrywczy, jak to już ktos mądry przede mna zauważył...
Co do samej treści chyba nie będę się wypowiadać, bo nic to wartego strzępienia języka, ale, zgadzając się oczywiście z autorką w sprawie pobieżnego oceniania ludzi, chce zauwazyć, że czasem sytuacja może się odwrócić.
Chodzę w glanach - fakt.
Chodzę obrana na czarno - fakt
Lubię czasem mocny, czarny makijaż - fakt.
Wszyscy wkoło mówią, że ze mnie metalówa - ...hmmm...

Słucham muzyki różnej, różniastej, nie wyłączejąc, a może nawet w pewien sposób wyróżniając reggae, jestem optymistką (czasem nawet za bardzo), nie znoszę mocnego metalu!, a mój wygląd to kwestia mojego gustu, uważam, że w czerni wyglądam na przykład lepiej niż w różu i tyle!. Dobrze się tak czuję. Dlatego czasem złości mnie, że ktoś dorabia sobie do tego dziwaczną ideologię, ale niestety wiem, że nic nie zmienię, bo ludzie i tak się oceniają po pozorach!!
Esiekzz
Esiekzz 20 grudnia 2003, 21:37
A bądziecie sobie kim chcecie tylko idiotów z siebie nie poróbcie. No bo jak jaki punk wpadnie i krzyknie Heil Hitler to trochę głupio będzie... Tylko do metali nie było zarzutów co mnie bardzo cieszy :-))
eirene
eirene 21 grudnia 2003, 00:20
nie zgadzam sie, bo w ogole znioslabym podzial na subkultury. kazdy czerpie cos z jakiejs ideologii, nawet czasem nei zdajac sobie z tego sprawy, kazdy dodaje cos od siebie....swiatopogladu, jezeli jest autentyczny, niewymuszony nie da sie skopiowac
21 grudnia 2003, 14:21
Czy to nie cudowne? Wszyscy jesteśmy indywidualistami :)

nF podający się za dziewczynę :)
po co?
po co? 21 grudnia 2003, 21:49
No nie wiem... Wszyscy piszą takie wspaniałe i przemyślane komentarze. Wszyscy ze znawstwem wypowiadają się o subkulturach. Że to wcale nie takie proste, że trzeba z głową, że teraz to sami idioci chodzą po ulicach i w końcu co oni wiedzą o subkulturach...
Ja to zawsze nosiłam glany - mówi jedna.
Ja zawsze miałem gdzieś subkultury. Ważne, żeby być indywidualistą. - twierdzi drugi.
Jak ci puncy się dzisiaj ubierają?! - ktoś skrytykuje.
A co ty dziewczyno wiesz o metalach! - napisze ktoś inny.
Zmieńmy cały system! Po co komu subkultury? – wykrzykuje ktoś jeszcze.

No właśnie.

Czy mam pisać dalej?
Dla formalności powiem, ze wszyscy jesteście żałosni. Zauważyłem tu ciekawą tendencje. Zamiast dodać komentarze z radami dla autorki lub konstruktywną krytyką na temat artykułu, bądź po prostu wypowiedzieć się w sposób szczery na poruszony temat, (chociaż również uważam, że ten już się wyczerpał) to w 90% potraficie tylko chrzanić głupoty. Może zamiast się przechwalać, jaka to jestem wspaniała, od razu zamieścisz ogłoszenie matrymonialne? Najgorsze jest to, że nic się nie zmieniło nawet po komentarzu sader’a!

Wywrota stała się dzięki wam miejscem, gdzie każdy czeka tylko, żeby obrzucić drugiego błotem i fekaliami, a siebie wysławiać pod niebiosa i wykazać swoją erudycję. Słowem krytykanctwo zamiast krytyki. Jesteście egoistyczni i cyniczni, a szkoda…, bo kiedyś mogło to być wspaniałe miejsce.

Poczytajcie sobie trochę przed dalszą zabawą w grafomanię. Życzę tej stronie dalszych olśniewających sukcesów jak gwiazdki do żałosnych tekstów, bo nic innego tu nie ma.
21 grudnia 2003, 22:05
Anonimowy towarzyszu, masz całkowitą rację, dzięki Tobie dno dyskursu oberwało się i spadliśmy jeszcze głębiej. O bezimienny, idący na śmierć pozdrawiają cię!

nF z nosem w nosie
23 grudnia 2003, 15:50
oj, dziewczyno...jeśli decydujesz się na upublicznienie swojej "pracy" oraz podpisanie jej wyrazem w jakikolwiek sposób mogącym kojarzyć się z Twoją osobą- zadbaj chociaż o minimalny sens i logikę! (nie wspomnę już o poprawności językowej). Być może się mylę (lub nie pojęłam "głębi" tego tekstu...) ale wydaje mi się, że musisz mieć nieco zawyżoną wiarę we własne umiejętności...Nie wiem, jaki jest cel raczenia czytelników garstką oklepanych frazesów, w dodatku niezbyt sensownie poskładanych...Gdzie są jakiekolwiek Twoje przemyślenia i opinie? Ja widzę tylko chaotyczny i nieco bezprzedmiotowy wywód wyprowadzony na poziomie przeciętnej nastolatki...Przykre to, ale prawdziwe. Popracuj nad stylem...
23 grudnia 2003, 15:54
przepraszam, nie podpisało mnie...
niewiele to zmieni, ale Joanna się zwę...;-)
Doti 23 grudnia 2003, 20:07
przepraszam bardzo, ale jeśli mówi, że nienawidzi skinheadów albo hip-hopowców, to odrazu dyskfalifikuje ją jako punka "z poglądów" bo oczywi ście glany może nosić. przecież punk to wolnośc, TOLERANCJA i p[ogląd że wszysyc mają prawo do swoich myśli... nawet skinhead czy hip-hopowiec... tak przynajmniej ja uważam. nosze glany jeden z zieloną sznurufką :>, słucham punka, lubię ćwieki i moje czerwone spodnie w kratkę... ale nie uważam się za punkówe, bo moim zdaniem przyporzadkowywyanie sie do konkretnej subkultury, to ograniczanie siebie. myślę jak myślę, to sprawia, że jestem niepowtarzalna i jedyne w swoim rodzaju, nie zacznę być anarchistką, czy nosić szerokich spodni, tylko dlatego, żeby powiedziec że jestem 100% punkiem, skejtem czy innym tam nevermind. nom to tyle :>
Spark 26 grudnia 2003, 14:06
okularnica - wiesz co to znaczy punk? to zyć tak by nie przeszkadzać w życiu innym a skini raczej to robią (bo czy faszyzm, nacjonalizm czy nazizm nie jest ograniczaniem?). Ty ubiersz się na punk, słuchasz punku, a nie "wyznajesz" do końca tej idologii czy to nie jest troche udawne? Wiem, że punk nie ma sztywnych ram, ale raczej trzeba mieć raczej (choć nie do końca) określoną idee i wiedzieć co trzeba zmienić...
28 grudnia 2003, 00:40
tytulem wstepu: mylisz pojecie "skejt". Kiedys byli ludzie, ktorzy jezdzili na "deskach" bo to lubili, bylo to ich pasja. To byli skejci. To, co ja widze na ulicach nazywam pseudo-skejtami. Szerokie spodnie, wielkie bluzy, ziele [w wiekszosci przypadkow] w dloni i 'sa panami swiata'. Niektorzy probuja jeszcze sie nauczyc jezdzic na deskach, ale to nieliczni. Po drugie, ta subkultura charakteryzuje sie wlasnie wyjatkowo zlym nastawieniem do swiata. Wielokrotne akty dewastacji itd. Sk8owskie pozerstwo zalewa, i tak juz skolatany, swiat. Co mnie martwi.

Gwoli wyjaśnień nie naleze do zadnej subkultury. A przynajmniej sie staram. Przynaleznosc do polowy z nich, jesli chodzi o scislosc, naraza na wstyd, ale o tym kiedy indziej. Jednego tylko nienawidze - nietolerancji - i ze smutkiem zauwazam, ze wlasnie "bogu ducha winni" skejci sa jej osrodkiem. Nosze na sobie to, co mi sie podoba. Kiedy po raz pierwszy zalozylem glany, nie sluchajac wogole muzyki mocnej, narazilem sie na wielkie znienawidzenie mnie w klasie przez chlopakow majacych kompleksy na punkcie indeksprymabli. Nie zebym sie przejal, just fuck 'em ;]. Ale czy to jest w porzadku?

Powstawanie subkultur jest niczym innym jak checia wylamania sie zbuntowanej i zdolowanej mlodziezy. Chociaz ja w pelni opowiadam sie za globalizacja, nie twierdze, ze sie myle. Naturalnym odruchem czlowieka jest laczenie sie w grupy, tworzenie swoistych "stad", nie mozna im tego zabronic, gdyz bylo by to aktem zniewolenia.

Oczywiscie wszedzie sa wyjatki! Znam wielu wspanialych ludzi, ktorym bluza owija sie wokol kolan i tych, noszacych sie na czarno. Nie mozna oceniac wszystkich po ubiorze. Ale jak mowilem, to tylko wyjatki.
28 grudnia 2003, 01:50
Zdecydowanie staram się nie być taki, jak inni ludzie. Muszę być indywidualistą, przecież o to chodzi, prawda? Nie mogę ubierać się tak jak inni, nie mogę także zaprzeczać ich ubioru i poglądów, bo mój antagonizm implikowałby odniesienie. Nie toleruję nietolerancji. Jestem sobą.

nF sex drugs & rock'n'roll
Twardziel 29 grudnia 2003, 00:17
na tym tekście mozna sie uczyć jak pisać się nie powinno... poza tym oklepany temat, przykro mi, jestem na nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca